Monday, March 31, 2014

W zeszlym tygodniu

Poszlismy z prawnikiem na wojne. Ja wypelnilam wszystkie papiery i podpisalam, a on zaniosl je do sadu. Prawnik Mungi dostal 24 godziny zeby sie przygotowac.
W czwartek spotkali sie tam wszyscy: moj prawnik, Munga i jego prawnik. Moja obecnosc nie byla wymagana, wiec siedzialam w pracy.
Pani sedzina dokopala Mundze i spolce, podobno cos sie za bardzo rzucali a jej sie to nie spodobalo. Z sedzia trzeba kulturalnie i elegancko a nie drzec morde. Mieli we dwoch bardzo ciekawe pomysly: miedzy innymi chcieli wiedziec, dlaczego jak mam bachelor degree to nie znajde sobie lepszej pracy. No po pierwsze to sie liczy w Polsce a nie tutaj. W Ameryce watpie zeby zaliczyli mi calosc studiow a poza tym w tym roku mialam sie tym zajac, ale przepraszam - rozwod mi wypadl znienacka.  
Moj prawnik jednak sluchal kiedy do niego mowilam i im powiedzial, ze przeciez pan Munga obiecywal mi juz od dluzszego czasu, ze zalatwi mi prace w swoim biznesie i dlaczego tego nie zrobil?
Munga sie bronil, ze przeciez on tez musi jakos zyc, sam ma mieszkanie za 1700 dolarow i inne wydatki ale jakos nikt sie tym nie wzruszyl.
Sedzina kazala mu zaplacic caly zalegly czynsz, od stycznia. Mnie tygodniowo ma placic alimenty na dzieci plus osobno na mnie. Do tego miesiecznie ma placic nam czynsz plus rachunki.
Jak sobie to wszystko policzylam to wyszlo mi, ze Mundze nic z wyplaty nie zostanie. Chlopak ma przekichane.
Na razie nie wiem jak to wszystko bedzie wygladalo i kiedy dostane te pieniadze.
Jutro sprawa kryminalna, zobaczymy jak to pojdzie a nastepnie podobno mamy sad jeszcze 23 oraz 30 w sprawie rozwodu. Moze sie nareszcie wszystko ruszy z wiosna.

Monday, March 24, 2014

Nie zdziwilo mnie to...

Napisalam do Mungi maila, ze nie zgadzam sie na to zeby dzieci przychodzily do niego na noc, dopoki nie zalatwi im odpowiednich warunkow do spania. Napisalam mu, ze w dalszym ciagu moze je wziac w czwartek i piatek do siebie do domu, ale ma je odstawic do mnie z powrotem o 8 wieczorem. Nie zgadzam sie ani zeby spaly na podlodze, ani zeby spaly z nim razem z lozku, ani w tym lozku, w ktorym uprawial sex z kochanka.
Munga mial w czwartek pojsc do dzieci do szkoly, poniewaz Natalia i Dominika zostaly wyroznione nagroda: "Student of the Month" za wyniki w nauce. Mial wziac udzial w ceremonii rozdania dyplomow.
Oto jakiego maila dostala Natalia od kochajacego tatusia:

Hi girls, I don't know why your mama has had a change of ins with not allowing you to sleep over at my apt, but I don't think I should go to the school on Thursday now. I guess I won't attend your ceremony after all because of your mothers new terms.

Again I  am sorry and won't pick you up from school as a result you mother telling me what I can and can't do.

Sorry my babies.

If she will let you sleep over than I will go and come pick you up.

I love you girls.

Co prawda nie oczekuje z jego strony niczego dobrego, ale nie myslalam, ze bedzie w ten sposob pogrywal na uczuciach dzieci. Nie spodziewalam sie, ze bedzie dzieci szantazowal emocjonalnie zeby dostac to co chce.

Saturday, March 22, 2014

Wsciekla

Jestem. Spac nie moge. Melise zaczelam pic na nowo. 
Po pierwsze kolezanka mi doniosla, ze widziala Munge z bimbo jak robili zakupy w sklepie. Tak wlasnie myslalam, ze kochajacy daddy odwolal spotkanie z dziecmi w czwartek, bo mial lepsze plany. Widzialysmy go w czwartek, jechal w swoim samochodzie akurat po ulicy, przy ktorej stalysmy na czerwonym swietle. Tknelo mnie, ze nie byl sam w tym samochodzie, ale nie widzialam na sto procent. 
Teraz mam opory zeby dac mu dzieci w tym tygodniu. 
Po pierwsze: nie chce zeby spaly w lozku, w ktorym oni spali razem. Oczywiscie sa to moje spekulacje. Mogli to robic na podlodze. 
Po drugie: nie chce zeby sie z nim widzialy dopoki nie wyjasni im co sie tak w ogole dzieje.
Oczywiscie byloby dobrze, gdybym ja zostala tez poinformowana. 
Dzieci pojda w czwartek a tam bimbo i mowi im "hi"??? I te wszystkie cholerne zdjecia porozwieszane po calym mieszkaniu? Czy my nie mamy prawa wiedziec, czy ona sie juz sprowadza, czy tylko przyjezdza z wizyta, czy o co chodzi?
Nie nalezy tych dzieci jakos przygotowac psychicznie na takie przezycia? Nie zasluguja na wyjasnienie?

***

Dostalam wczoraj nowy telefon. Nie dziala jak powinien. Nie laduje sie, ekran nie dziala i nie wiem co jeszcze z nim jest nie tak, ale krew mnie zalala. Nie chce juz wiecej tego telefonu. Ide do sklepu dzisiaj i wyloze im kulturalnie moje niezadowolenie i rozczarowanie ich firma. Niech cos z tym zrobia, bo jezeli nie to sobie pojde do innej firmy, gdzie mnie powitaja z otwartymi rekami. Bedzie to sciema, no ale moze dadza sie nabrac.

***

Oddalam rower do naprawy, trzeba bedzie zdefraudowac pieniadze na jedzenie, bo za darmo tego nie zrobia. 

***

Za oknem piekna pogoda, ptaszki spiewaja, kwiatki rosna, wiosna w rozkwicie. A mnie nerw trzesie. 


Wednesday, March 19, 2014

Niespodzianki nie bylo

Munga urzadza sie na nowym mieszkaniu, a raczej wije sobie gniazdko. Miedzy innymi poustawial sobie zdjecia swoje, bimbo i jej corki. Szkoda, ze zapomnial wyjasnic dzieciom co to za jedne.
Dzieci dzisiaj mi wyjechaly z tym problemem i otwarla sie puszka Pandory.
Przede wszystkim musze stwierdzic, ze dumna jestem z moich dzieci. Sa inteligentne, sprytne, przebiegle i wyszpieguja absolutnie wszystko. Rozpracowaly kochajacego tatusia bez pudla.
Zdjecia, zawieszki, telefony ("baby this, baby that"), jakies kartki, co jest w plecaku itd., itp. Zostala przeprowadzona cala akcja szpiegowska. W sumie wiele nie musialam im wyjasniac.
Zapytalam dlaczego mi do tej pory nic nie powiedzialy - poniewaz nie chcialy mnie martwic.
Nie wiem czy dobrze zrobilam, ale przyrzeklam sobie, ze nie bede klamac wlasnych dzieci. Odpowiedzialam zgodnie z prawda na wszystkie pytania z jakimi wyskoczyly.
 
Nie rozumiem tego czlowieka -  nie powie im, ale podstawia im prawde pod sam nos.
Tchorz smierdzacy po prostu.
 
***
 
Wczoraj niezle sie wsciekl, kiedy nie dostal swoich glosnikow. Co prawda nie wyobrazam sobie jak trojka dzieci miala uniesc caly surrounding system z wielkim basem, ktory dla mnie jest za ciezki.
Od razu zadzwonil do bimbo i jeszcze nawrzeszczal na Natalie, kiedy mu zwrocila uwage, dlaczego rozmawia na sprawy prywatne z obcymi osobami.
 
Wytlumaczylam dzieciom, ze albo moga go wprost zapytac i zobaczyc co zrobi, albo czekac az sam dojrzeje do takiej decyzji. Co moze nastapi dopiero wtedy jak bimbo przyjedzie i mu pomoze.
O rozwodzie ja musialam dzieciom powiedziec, bo przeciez tatusiowi prawda przez gardlo nie przejdzie. Wiec moze bimbo bedzie sie musiala przedstawic sama hahaha.



Tuesday, March 18, 2014

Zyciowe niedogodnosci.

Rower mi sie zepsul, moje narzedzie dojazdu na czas do pracy. Zima nie nalezala do najciekawszych i nie przezyl ciezkich warunkow. Przeskakuje cos z tylu i jezeli kiedys narzekalam, ze zle jedzie to teraz jedzie/nie jedzie jeszcze gorzej. Bede musiala zawiezc do serwisu i zabulic, bo na nowy rower mnie nie stac.
 
***
 
Telefon mi sie zepsul. Odmowil dzisiaj posluszenstwa, wylaczyl sie i juz wiecej nie dal sie zalaczyc. Poszlam do serwisu, zamowili nowy telefon ale przez pare dni jestem odlaczona od swiata. Dla niewtajemniczonych, ktorych nigdy to nie spotkalo: brak telefonu daje bardzo w kosc. Nie jest to koniec swiata, ale kurcze malo komfortowe uczucie. Dzisiaj bede musiala przekopac chalupe w poszukiwaniu numerow telefonicznych a jutro zaopatrzona w garsc cwiercdolarowek uderzyc do budki telefonicznej.
 
***
 
Ania mi sie zepsula. Przynioslam ze szkoly swinke morska do domu, bo moja nowa nauczycielka w klasie ma uczulenie akurat na te zwierzatka. Dominika ze szczescia az sie poplakala. Swinka jest juz u nas trzeci tydzien, wszystkie ja kochamy. A tu awaria, Ania ma coraz gorsza reakcje alergiczna i swinki bedziemy musialy sie pozbyc. Mialam tyle przytomnosci umyslu, ze ostrzeglam dzieci, ze taka sytuacja moze sie wydarzyc. I tak nie powinnam byla jej przynosic. Powinnam byc madrzejsza i zalozyc, ze jezeli Ania ma uczulenie na psy, to najlepiej w ogole nie miec zadnych zwierzatek futerkowych.  Mea Culpa.
 
***
 
Dzisiaj dzien z ojcem, oczywiscie dzieciaki juz byly z jakims interesem pod domem, ale nie wiem z jakim, bo mnie nie bylo. Sasiadka mi powiedziala. Zapewne powinnam wisiec w oknie cale popoludnie i czekac az znowu przyjda. Poniewaz ja NIE MAM NIC LEPSZEGO DO ROBOTY!!!

P.S. Dzieci przyszly jeszcze raz kolo osmej wieczor. Zgadnijcie po co? Po glosniki do taty komputera!!!

Saturday, March 15, 2014

Wkurzajace

Munga znalazl sobie mieszkanie, przy tej samej ulicy co moje, minute drogi  na piechote. Przyslowiowy rzut beretem. Jakby naprawde nie bylo innych mieszkan.  Gdzies dalej, po drugiej stronie parku, 20 minut drogi!!!!
 Nie wiem, co on sobie mysli, ze bedziemy mieszkac ja dobrzy sasiedzi?
Bimbo bedzie przychodzic do mnie dwa jajka pozyczyc?
Nie wiem jak go stac na takie mieszkanie, bo nie wierze zeby bylo tansze niz 1,700 dolarow na miesiac. W tej okolicy cena za trzysypialniowe mieszkanie to tysiac siedemset i wzwyz. Mial kase na miesiac z gory, depozyt plus oplate za posrednika nieruchomosci, bo tego typu mieszkania zazwyczaj tylko tak mozna znalezc.
Nie musial wynajmowac trzech sypialni, wystarczylyby mu dwie, no ale widocznie sprawa ze sprowadzaniem "narzeczonej" i jej corki z Florydy jest nadal aktualna
Niesamowite. 
Poprosilam go zeby mi oddal moje sto dziesiec dolarow, ktore jest mi winny. Myslicie, ze je dostalam? Fige z makiem. A napisalam mu wyraznie, ze potrzebuje zaplacic rachunek za prad, bo inaczej mi odlacza dwudziestego trzeciego marca.
W czwartek i piatek Munga mial dzieci, zostawaly u niego na noc.
Czwartek - telefon, Ania dzwoni z budki. "Mamo tata powiedzial, ze potrzebuje swoj odkurzacz i jakies koldry i poduszki dla nas". Zaproponowalam jeden z materacy, ale Munga powiedzial, ze albo dostanie najlepszy z nich albo nie chce zadnego. No to nie wzial zadnego. Niech sie dzieci gniota z nim na jednym lozku.
Bo on musi miec najlepsze i najnowsze i jeszcze bedzie sobie wybieral ktore!!!
Piatek - telefon, znowu Ania. "Mamo, tata potrzebuje ta patelnie, ktorej nie lubisz, bo nie ma jak usmazyc hamburgerow na obiad". Moze nie lubie tej patelni, ale niestety nie mam wyjscia  musze ja uzywac prawie co dzien. "Mamo czy masz jakies talerze?"
Spakowalam patelnie z zaznaczeniem, ze ma do mnie wrocic. Dzieci przyszly i wziely. Za trzy godziny dzieci znowu pod drzwiami, bo potrzebna jest jakas gra zeby mogly sobie zagrac a w ogole to tata chce swoj rower, bo zamierza na nim jezdzic.
No niedoczekanie jego! Chyba mu sie cos centralnie pomylilo.
To ja nie moge sie doprosic sto dolarow na prad, juz nawet nie wspominajac, ze oprocz tego nie daje mi ani grosza drugi miesiac a za to ja mam mu isc na reke i pomagac? Rower jest wart prawie siedemset dolarow i oczywiscie Munga sobie go kupil wydajac pieniadze, ktore byly na jedzenie i rachunki.
I co jeszcze?????
W glowie brzmia mi slowa kolezanki: "Izabela you are too good for him. Don't make it so easy for him!!!"
Gre dzieci wziely - roweru nie.
Podobno dzieci przyszly potem jeszcze raz, ale ja juz tego nie slyszalam. Munga ma klucze od drzwi frontowych ale im nie da, bo widocznie sie boi, ze im zabiore. Lepiej zeby dzieci wystawaly pod onem i krzyczaly "mama", praly kamyczkami w okno, albo czekaly az sasiad bedzie wchodzil/wychodzil i je wpusci.
Wyciagnelam rower z garazu, do ktorego Munga ma klucz zeby przypadkiem nie wyparowal jak bede w pracy. Wsadzilam do mieszkania, poniewaz zmienilam zamek w drzwiach wejsciowych.
Mam osobista satysfakcje z wlasnej zlosliwosci.
Niech mu kto inny pomaga, to juz nie jest moja praca.
Jak czegos nie ma to niech sobie pojdzie do sklepu i kupi. Mnie to juz nie interesuje. Owszem, pomoge ale tylko wtedy, jezeli bezposrednio dotyczy to dzieci. 
 
***
W czwartek widzialam sie z prawnikiem, dalam mu cala robote papierkowa. Powiedzial, ze przygotuje wszystko i poprawi i w przyszly czwartek mam wszystko podpisac. Nastepnie pojdzie z tym do sadu i zalozy sprawe.
Wystepujemy o child support i spousal support.
Ciezko stwierdzic co Munga mysli, ze sie wydarzy. Pewnie uwaza, ze skoro ma wlasne mieszkanie, zajmuje sie dziecmi dwa razy w tygodniu, daje im obiad i przygotowuje lancze do szkoly to jest cala jego odpowiedzialnosc.
Niestety troche sie zdziwi. W papierach miedzy innymi domagam sie od niego zaplaty trzech miesiecy wstecz za mieszkanie. Jezeli sedzia to zatwierdzi a on nie zaplaci, to pojdzie do wiezienia.
Temu czlowiekowi potrzebna jest jakas terapia wstrzasowa zeby sie  obudzil  i zaczal lozyc na wlasne dzieci.
 
 
 


Wednesday, March 5, 2014

Sroda

Zawsze byla dla mnie najgorszym dniem tygodnia. Jestem najbardziej zmeczona, najgorzej mi wszystko idzie, placze i nie mam sily. Chodze w ten dzien wczesnie spac, zeby jak najszybciej byl juz czwartek.
Obecnie w srode wracaja dzieci od tatusia. Powtarzaja mi co im powiedzial ciekawego, albo co ciekawego powiedzial mu jego prawnik.
W dobrej wierze  mi to powtarzaja a mnie na miejscu szlag trafia.
Na przyklad, ze psa bedzie kupowal. Albo prawnik powiedzial, ze nie wolno mi niczego z domu sprzedac. Albo, ze jak dam jego rzeczy do przechowania to mam za to sama placic.
Ten czlowiek nawet na odleglosc doprowadza mnie do szewskiej pasji.
Zabawne bylo jak poslalam mu przez dzieci rachunek za prad na ponad  czterysta dolarow a on odeslal mi go z powrotem.
Podobno mieszkanie znalazl, taki wielkie jak nasze, trzy sypialnie. Widac stac go, a poza tym potrzebuje, bo bedzie mial teraz wieksza rodzine.
Jutro ide sie spotkac z prawnikiem, jak mi powie, ze chce wiecej kasy to dam mu w zeby.

Saturday, March 1, 2014

Placzka zydowska

Mi sie dzisiaj zalaczyla i inne smuteczki. W zwiazku z tym troche pociagam nosem i sie maze.
Sasiedzi z dolu mieli sie dzisiaj wyprowadzac, ale jeszcze zostana do piatku. Wlascicielka domu ma problem z wyplaceniem im depozytu. Podobno nie ma pieniedzy. Coz, wiedziala od listopada, ze sie beda wyprowadzac, sama im kazala to mogla sie jakos przygotowac.
W czwartek rano, kiedy wychodzilysmy do szkoly/pracy jakis nieznajomy (czekal na zewnatrz) przekazal mi list prawny od wlascicielki naszego domu, ze mam miesiac na opuszczenie mieszkania. Munga nie zaplacil czynszu od stycznia, wiec ciezko jej sie dziwic. 
 Oczywiscie na pysk z trojka dzieci mnie nie wyrzuci, ale chcialabym jak najszybciej sie wyprowadzic, zeby uniknac powrotu Mungi. Wlascicielka dala mi jedynie dodatkowa motywacje.
Uruchomilam siec powiazan i znajomosci w celu znalezienia nam nowego lokum.
Latwe to nie bedzie, ale tez nie jest niemozliwe.  
Dzisiaj zrezygnowalam z lekcji pianina i powiedzialam pani zeby popytala czy ktos chce kupic pianino. Potrzebuje pieniedzy a poza tym watpie zeby mi ktos wynajal mi mieszkanie z pianinem, trojka dzieci i calym cyrkiem. Oblewalam pianino lzami z godzine, bylo to dla mnie cos szczegolnego, bo ja nigdy ani nie gralam ani pianina nie posiadalam. Dzieci lubily na pianinie grac i robily ladne postepy az do wrzesnia, kiedy to zawalil sie ogolny porzadek naszego zycia.
Naprawde wielka szkoda.
Nastepne w kolejce do wylotu czekaja: pralka, suszarka, zmywarka, lodowka, czyli wszystkie zabawki, ktore Munga mi kupil, poniewaz chcial mnie zamienic w idealna kure domowa.
Pare mebli tez trzeba sie bedzie pozbyc.
Wiekszosc rzeczy Mungi juz spakowalam i wystawilam do garazu. Przytargalam plastikowe kontenery i zaczelam akcje wyrzucania i rozdawania przedmiotow, ciuchow, ksiazek, zabawek.
Z checia zrobilabym wyprzedaz przed domem ale pogoda nie pozwala, jest za zimno i sniezno, w naszej okolicy w taki czas wszyscy siedza w cieplych domach albo laza po sklepach.
Chcialabym bardzo zeby cos sie w koncu ruszylo w tym miesiacu do przodu. Prosze trzymajcie kciuki.