Tuesday, January 27, 2015

Zima

Nasypalo sniegu, chociaz nie tyle, ile trabili w mediach. Jest nieprzyjemnie na zewnatrz, wieje zimny wiatr. Dzieciom to nie przeszkadza, juz sie wybieraja. Dominika musi zostac w domu, bo hoduje w sobie jakas chorobe.

 





Saturday, January 24, 2015

Zagubiona Ja

Pracuje w tym roku w klasie z moja najlepsza, amerykanska przyjaciolka. W zeszlym tygodniu tak sobie zartowalysmy pitu pitu, bo w tej madrej ksiazce, ktora czytam pisze, ze mozna na przyklad dolaczyc do roznych grup zainteresowan (Pamietam jak cale moje dziecinstwo mama mi mowila, zebym sobie jakies hobby znalazla i denerwowala sie, jak ja tylko ksiazki czytalam).  I zapytalam kolezanki w ogole do jakiej ja grupy moglabym sie zapisac? W OGOLE CO JA TAK NAPRAWDE LUBIE ROBIC????? Zaczelysmy sie smiac, ale szczerze tak z marszu to nie moglam nic wymyslic i mialam pustke w glowie.
Przez te wszystkie ostatnie lata moje zycie krecilo sie wylacznie wokol Mungi i dzieci. Robilam wszystko pod spiewke: "czy Munga to bedzie lubil" i"co Munga na to powie?"
Moje JA zagubilosie.
Na szczescie nie musze sie juz obsesyjnie skupiac nad tym,  jak zadowolic druga osobe i moge zainteresowac sie soba.  Powolutku jak zaczelam przypominac sobie zamierzchla przeszlosc to zaczelo wracac do mnie jaka kiedys bylam i co tak naprawde lubilam. Jakie mialam marzenia i co chcialam robic.
Przede wszystkim - kocham gory. Uwielbiam jezdzic na wycieczki, wspinac sie, poznawac nowe miejsca, zwiedzac. Tatry do tej pory snia mi sie po nocach. Nawet niezle sie po nich nalazilam.
Mam pare miejsc z Stanach, ktore kiedys na pewno odwiedze. Za jakies piecdziesiat lat jak odloze na wakacje.
Uwielbiam Nowy Jork, nigdy nie mam go dosyc. Pamietam jak sie tu sprowadzilam Munga szedl do pracy a ja zwiedzalam sobie i wracalam do domu tylko o tyle wczesniej od niego zeby cos w domu ogarnac i ugotowac obiad. ;-)
W sumie to lubie gotowac, a najbardziej to piec. Chcialabym bardzo nauczyc sie gotowac potrawy z mojej ulubionej kuchni hinduskiej oraz przejsc na poprawna diete wegetarianska. Moj obecny styl odzywiania (smieciowo-resztkowy) niejednego doprowadzilby do rozwolnienia.
Kocham zdjecia robic a potem sie nimi bawic. Przerabiac, organizowac, ogladac, zamawiac, ukladac, i z czym najbardziej leze - wysylac.
Lubie listy pisac, ksiazki czytac, sluchac muzyki, ogladac dobre filmy, ktore zmuszaja mnie do myslenia,  teatr lubie  i lubie organizowac rzeczy w domu, na co absolutnie nigdy nie mam czasu.
Sztuka sie kiedys interesowalam, ksiazki na ten temat czytalam, a moimi ulubiencami byli impresjonisci. Niech mnie ktos teraz zapyta ile z tego pamietam? Lubie do muzeow chodzic. Wloke ze soba dzieci, ktore umieraja tam z nudow ;-). Jedyne muzeum, ktore one trawia to Museum of Natural History, gdzie z kolei ja dostaje kota.
Moim ulubionym artysta byl zawsze Vincent van Gogh ale teraz jak sie zastanawiam to chyba wole Picassa. 
Pamietam, ze jak mama sie tak mnie czepiala to zaczelam kolekcjonowac znaczki ;-). Bleeee.
 Nigdy wiecej ;-).
W sumie to lubie sie gimnastykowac. Nie robie tego, bo primo: jestem widocznie leniem smierdzacym a secundo: jestem cala polamana i zazwyczaj nie mam sily. Kocham za to moj rower i na pewno kiedys bedziemy jezdzic na wycieczki rowerowe.
Moze ktos pamieta cos jeszcze z repertuaru przeddzieciatej i przedmezatej Izuni? Co lubilam zanim sie w zyciu rodzinnym zagubilam? Czas to wszystko odgrzebac, odkopac i na nowo zaczac kultywowac. Rozpoczelam nowy etap w zyciu: JA I MOJE.

Monday, January 19, 2015

Umierajacy Jezyk

Jak tam nauka jezyka polskiego idzie? Nie idzie - ze wstydem przyznac musze.
W soboty zazwyczaj ide do pracy a jak przychodze to mi sie juz nic nie chce. Jedyne na co mnie stac to to, ze staram sie caly czas do dzieci po polsku mowic. I co z tego jak odpowiadaja po angielsku? Ksiazek i zeszytow cwiczen nie udalo mi sie zalatwic. Dominika ma ksiazke i tak mi to nie pomaga.
Zrobilam dwie lekcje z czytaniem i pisaniem, w jednej byly dni tygodnia, w drugiej czesci ciala.
Ponizej dzielo sztuki Dominiki, nad ktorym ja i Natalia prawie sie posikalysmy sie smiechu. Dziecko sie sfrustrowalo, jak zobaczylo, ze matka rzac dziko zalewa sie lzami i probowala dzielo zniszczyc, stad tasma zlepione ;-). Zrobila to z marszu, bez zadnego przygotowania i pomocy.
Pamiatka absolutnie bezcenna ;-)
 
 
Podpis "palce" przeczytalam jako paltozy, ale to nie sa paltozy wcale ale paltczy.
Rzesy - wesy, policzki - panczki, broda - geba, ramie - relmia, piersi - piesly, paznokcie - paslnocy, stopy - slopy, brzuch - brzusz.
Zapytalam dzieci czy mysla, ze ich dzieci beda mowic po polsku? Odpowiedzialy, ze nie. Zapytalam dlaczego w takim razie ucze je po polsku? Powiedzialy, ze nie wiedza. Ufff
 
 

Tuesday, January 13, 2015

Ratunek

Tyle czasu uplynelo, wody w Wisle/Hudsonie a ja dalej nie moglam odpuscic. W zwiazku z tym zakupilam sobie ksiazke, ktora mi ma pomoc. Dobra ta ksiazka - wciagajaca. Zdalam sobie sprawe z tego, ze naprawde musze sie pozbierac. Wygrzebac sie z tego dolka. Przestac obsesyjnie myslec o tym co bylo, wykorzystywac temat dzieci do utrzymywania kontaktu i przede wszystkim - zajac sie soba!
Wiele z tego, co proponuje autorka uslyszalam juz od przyjaciol i znajomych. Ale to zupelnie co innego jak sie kogos slucha/nieslucha a co innego, gdy mozna sobie cos czarno na bialym przeczytac wiecej niz jeden raz.
Najwazniejsza rada: calkowicie/definitywnie/nieodwolanie urwac kontakt. Od razu mi sie polepszylo, poniewaz szukanie niekonczacych sie wymowek, zeby sie do czegos przysrac bylo bardzo meczace . Nareszcie zrozumialam dlaczego robie, to co robie i jak mnie to wykancza ;-).
Kolejna dobra rada to gumka - recepturka; trzeba ja wlozyc na reke i za kazdym razem kiedy mysli sie o swoim eks nalezy sobie strzelic ;-). Tak, zeby zabolalo hehh.
Przeprogramowanie mozgu zajmuje podobno trzydziesci dni, najpierw musze sobie zapisac co chce zmienic a nastepnie automatycznie codziennie sobie to wmawiac ;-).
Doszlam do jednego wniosku - ja chyba dlatego tak zle to wszystko przechodze z tego wzgledu, ze mnie chyba  do tej pory nikt tak naprawde nie rzucil. Na pewno nie dla innej. Ten jedyny raz, ktory sie tak naprawde liczyl byl latwiejszy do strawienia, poniewaz bylam primo: duzo mlodsza i glupia jak noga od stolu, a secundo: facet byl zonaty, w zwiazku z tym nie wiazalam z tym zadnej przyszlosci.
Oczywiscie nie bedziemy sie tez roztkliwiac nad zainwestowaniem dwunastu najlepszych lat zycia oraz splodzeniu trojki dzieci.
Ksiazka, ksiazka ale od zawsze oraz niezmiennie moim najlepszym ratunkiem na wszystkie problemy byl BLOG. Po kazdym wpisie czuje sie lepiej. Probuje "pozbierac (tu) mysli z tych nieposkladanych" ;-)
 
 
 
 

Friday, January 2, 2015

Zakonczenie Roku 2014

 
 
Z okazji imprezy urodzinowej mieszkanie zostalo  P O S P R Z A T A N E! Zajelo mi  to osiem godzin, ale oplacalo sie, poniewaz nie tylko bylo ladnie ale i czysto.
 



 
39 lat, hip hip hurra ;-)!

 
Widok dnia nastepnego. O dziwo glowa mnie nie bolala ;-).



Pojechalysmy sobie na Manhattan choinke na Rockefeller Center zobaczyc. 

 
Na Times Square przygotowywali sie juz do Sylwestra, budowali sceny i zagradzali przejscia.




Tlum byl dziki, ale na Times Square zawsze tak wyglada.
 



Ponad glowami dzieci miejsce gdzie kula spada.
 
 

 
Sklep z zabawkami Toys'R'Us.


 
Przygtowane do Sylwestra.