Monday, June 13, 2016

Chaotyzm

Doszlam ostatnio do wniosku, ze jakas przepracowana jestem. Ani sobie cos poczytac, ani napisac nie mam sily i nie chce mi sie. Samo polegniecie na kanapie i odpalenie telewizora wysysa resztke energii.
Poza tym caly czas cos sie dzieje. Maj byl bardzo intensywny, pierworodna zostala nastolatka a dzidziusiek zostal dziesieciolatka. Czy juz wspominalam, ze dziesiec lat to taki kamien rozwojowy, po przeskoczeniu ktorego zaczyna sie drzec morde na wlasna matke??? Zwiekszaja sie rowniez wymagania i pretensje. "A dlaczego on/ona/ono moze/ma/robi to tamto a ja nieeeee mam/moge/robieee".
Poza tym udalo mi sie zalatwic lukratywna fuche w rezydencji bilionerow i dobrze zarobic. Ulatwilo to niezmiernie proces placenia czynszu. A tenze idzie od sierpnia w gore o 75 dolarow.
Poza tym przyjechala Straszna Ciotka w weekend i bylo co robic. Nie pisalam dawno o niej poniewaz opanowalam sztuke uniku do perfekcji. Niezabilomnieto.
Bylam tez na urodzinach kolezanki, ktora skonczyla 70 lat (notabene to kolezanka ciotki rowniez, stad w ogole przyjechala), urzadzonej w domu seniora :).
Obecna byla inteligentncja nowojorskiej polonii,  poniewaz solenizantka jest znana fotografka. Fajnie bylo wyjsc z domu, umyc sie, ubrac i uczesac, pomimo tego, ze srednia wieku gosci byla umiejscowiona w okolicach piecdziesiatki :))). Jak sobie strzelilam dwa kieliszki wina to przestalo mi to przeszkadzac.
Z nowej pracy jestem bardzo zadowolona.   Jeszcze 11 dni do konca. W wakacje bede pracowac w przedszkolu, sprzatac i chyba uczyc mojego obecnego chlopczyka czytac. Dzieci jada na bodajze miesiac do Pitsburga.
Kochajacy tatus jest na stanie, zalatwil sobie miesiac pracy w Nowym Jorku. O dziwo poradzil sobie jakos z wynajęciem pokoju. Nawet jakas kasa sypnal, tak ze prawie zawalu dostalam z wrazenia.
W przyszlym miesiacu powinnam sie tu wiecej udzielac, poniewaz nie bede musiala gotowac obiadow:))).