Przyszlam z pracy, Robert podchodzi do mnie z blyskiem w oku i paroma zadrukowanymi kartkami:
"Jutro robie tradycyjny polski obiad".
Uprzejmie sie zdziwilam:
"A co robisz?"
"Glupki" hehehehehehe.
Slyszac moje dzikie rzenie przyszla Natalka i przeczytala:
"Golabki" tak jak napisane bylo bez polskich liter, hehehehe.
Poplakalam sie ze smiechu.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
2 comments:
Dobreeee!
dobre, też się uśmiałam!:D
Napisz, jak mu wyszły te gołąbki?:)
Post a Comment