Im starsza jestem, z tym wieksza niechecia robie zakupy spozywcze. Do tego gotowanie i proces jedzenia mnie przytlacza. Jak przekazac dzieciom prawidlowa wiedze, zeby w zyciu mogly wybrac to, co dla nich zdrowe? Idziemy do tego pieknego, olbrzymiego supermarketu, w ktorym pozorna roznorodnosc produktow wali kolorami po oczach. Jak tylko zaczynamy czytac wszystkie naklejki to od razu wychodzi, ze wszystko sklada sie albo z kukurydzy, albo z soi a do tego domieszano roznorakiej chemii. Oczy zawsze szeroko otwieram jak widze te piekne owoce i warzywa, ktore wygladaja za pieknie by byc prawdziwymi. Wszystko w tym cholernym sklepie wyglada na nierzeczywiste.
Od razu nasuwa sie proste rozwiazanie: trzeba kupic "organic". Zignorujmy fakt, ze organic automatycznie oznacza drozej. Dla dobra dzieci przeciez to robie. Z tym, ze organic wcale mnie nie uspokaja. Przeciez ten kurczak i tak nie biegal sobie pod odkrytym niebem, a ta krowa i tak nie zarla zielonej trawy. Kurczak mial otwarte drzwi, ale z hangaru nie wyszedl a krowa dalej zarla kukurydze, tylko organiczna!
Roznica w tym, ze zjemy produkt z organicznym cukrem czy tez nieorganicznym jest w uproszczeniu wylacznie finansowa.
Glowa boli od nieudolnych prob wybrania tego, co dla nas zdrowe. Portfel boli od prob rozplanowania tego z budzecie.
W glowie mam wszystko poukladane tak, jak trzeba. Wiem, jak i co powinnam gotowac. Kupilam sobie piekne ksiazki kucharskie. Motywacyjnie wiem, ze gdy jadlam tylko przez siebie gotowane, naturalne produkty bezstresowo zrzucilam w tydzien dwa i pol kilo. Mam to wszystko w glowie!
Z tym, ze na przyklad przychodzi tydzien pelen pracy i wtedy dzieciaki jada na zamawianym zarciu. Wybor jest nastepujacy: pizza, tacos albo chinczyk. Ewentualnie gotuja sobie makaron z serem z pudelka. Nie, nie nauczylam sie jeszcze zdrowego gotowania w duzych ilosciach na zapas oraz mrozenia.
Nie chce jesc miesa. Zdecydowanie lepiej sie czulam kiedy bylam wegetarianka. Teraz jade po najmniejszej linii oporu i nie pasuje mi to.
A co na to dzieci? Kochaja cukier, slodycze, czipsy, pizze, gazowane napoje i weglowodanowe przekaski. Podczas wizyt u kochajacego tatusia i jego rodziny odkrywaja wszystkie tajemnice fast foodow i smieciowego jedzenia.
Moja edukacja zywieniowa przypomina walenie glowa w mur.
Moja edukacja zywieniowa przypomina walenie glowa w mur.