Sunday, December 14, 2008

Emigracja

Obrazami pamietam, zapachami, smakami. Swiat, ktorego juz nie ma, ktory zniknal i powstal na nowo juz bez mego udzialu. Swiat, ktory sie zatrzymal iks lat temu w mojej glowie i trwa piekny, wypolerowany do bialosci, gladkosci kosci sloniowej ciaglym wspominaniem. Czasami nie potrzeba wiele, jakas zapomniana melodia, jakas sytuacja, ktora przypomni cos, kiedys... Czasami nie jestem na to przygotowana i boli, jak uderzy znienacka. Zapach trawy przypomni, zapach tej, skoszonej na Bloniach. Kubki smakowe przypomna sobie kebaba na Grodzkiej, obwazanka z sezamem, zupe grzybowa mojej mamy, lody "U Sliwy" na ulicy Krolewskiej. Zapach bywa najgorszy, jego nadejscia nie da sie przewidziec. Zmijowato wpycha sie w nozdrza i laskocze umysl od wewnatrz. Obrazy powoli zaczynaja blednac, mieszaja sie nazwy ulic, nazwy miejsc, imiona i nazwiska ludzi. A w mojej glowie zdarzenia jak siedem lat temu, odgrywane w kolko i od nowa, takie same, niezmienne, zapamietane.
Tata siedzacy na malym stoleczku i obierajacy ziemniaki pod zlewem, moj brat i jego kolekcja kamieni, oczywiscie mama, mama, mama. Tatry, Rynek o poranku, Myslenice, Warszawa, obrazy, moje fotografie wewnetrzne miejsc i ludzi.
Moja Polska juz sie zdarzyla, jest przeszloscia, juz sie nie zisci. Zamkniety na klodke rozdzial zycia, od ktorego klucz gdzies sie zapodzial.

2 comments:

Anonymous said...

Nie da się wrócić do przeszłości.
Kiedy raz się wyjechało z Polski bardzo trudno by się tam było na nowo odnaleźć. To już inny kraj, inni ludzie.
Ja po ośmiu latach nie potrafię się ani w Krakowie ani na Śląsku zupełnie odnaleźć. Niby miejsca te same, ale nawet produkty w sklepach inne. Nie ma już ulubionych knajp, piwo inaczej smakuje a ludzie żyją innym rytmem i mają inne problemy.

Poza tym, tam się trudno żyje, bardzo trudno. W Stanach sama z trójką dzieci jeszcze sobie jakoś poradzisz, w Polsce nie stać by Cię było nawet na mieszkanie... Myślę, a nawet mam nadzieję, że myśli o powrocie, co sugeruje jedna z komentujących osób, nie chodzą Ci po głowie! Polska to nie jest kraj w którym da się zaczynać życie na nowo po trzydziestce.
Trzymam kciuki, niech Ci się umysł rozjaśni i powodzenia!

swert said...

Nie, powrot do Polski nie wchodzi w gre. chociaz panie Krzysztofie prosze mi tu wieku nie wytykac do cholery ;-) i jakbym chciala to bym se poradzila. Najwazniejsze to wiedziec czego sie chce a potem jest juz latwiej. To byla notka listopadowa, wtedy mam dolek i zyc nie mam sily. Wtedy oplakuje swoj smetny zywot bez konca. No ale listopad sie skonczyl i mamy juz grudzien, wiec nie obracamy sie za siebie.