Monday, November 17, 2014

Panie Dziejku

Zle sie dzieje. Pogoda brzydka, humor paskudny, cialo obolale. I tak wlasnie jeczec sobie bede na blogu, bo po to go mam.
Pracowalam caly weekend. W piatek posprzatalam dwusypialniowe mieszkanie, w sobote dwusypialniowe, w niedziele dwusypialniowe. Wszyscy jakos zaplacili wiecej niz trzeba bylo, chyba widza jak sie zaharowuje na smierc bez sensu (sprzataczka jestem swietna zaprawde), i chcialabym wiedziec: CO SIE Z TYMI PIENIEDZMI STALO? Poszlam dwa razy do sklepu, ot co sie stalo i zarcie kupilam. Wersja okrojona, oszczednosciowa, zadne cuda - same potrzeby, a lodowka dalej pusta. Trzy geby dalej rozwarte, jesc wolaja z czestotliwoscia co dwie godziny hehh.
Z Munga zle mi sie uklada. Najpierw poszlo o to, ze sobie wymyslil, ze po Dniu Dziekczynienia chce na tydzien zabrac dzieci do Pittsburgha. Ja na to, ze przeciez nie moga opuscic szkoly. Zwlaszcza Natalia, ktora codziennie ledwo z zadaniem wyrabia. Nie wiem, jakby sobie poradzila gdyby jej sie caly tydzien skumulowal. Poza tym za co ty chcesz jechac czlowieku? Kase na bezyne, jedzenie, licencje na polowanie posiadasz? Nie, ale oczywiscie kochajacy mama i tata zaplaca. Hahaha.
Tak juz to przerabialismy ostatnim razem, mieli zapalcic a potem czek na alimenty, ktory mial juz byc tuz, tuz, nie dotarl.
Powiedzialam nie ma mowy. Kochajacy tatus oczywiscie powiedzial dzieciom jak to je chce wziac na polowanie a mamusia ble i kuku. Wytlumaczylam dzieciom, ze szkoly opuscic nie moga.
W piatek Munga nagle pojawil sie w mojej pracy, bo gdzie sa dzieci jak im rano powiedzial, ze je odbierze ze szkoly. Nie ma dzieci mocium panie, poniewaz zalatwilam im playdate a o tym, ze miales je odbierac mnie nie wspomniales ani mru mru. Poza tym co za tupet pojawiac sie w mojej pracy? Co to telefonu nie mozemy uzyc? Od razu mi jakas "zyczliwa" kolezanka powiedziala, ze od Mungi czuc bylo alkoholem. No alez sie spienil. Powiedzial, ze umyl zeby i wyplukal. Tylko niestety jak sie pochlalo dzien wczesniej to alkohol i tak bedzie przez wszystkie pory wylazil i czlowieku bedziesz cuchnal jak stary menel i bedzie ci z japy walilo ;-).
Munga oskarzyl mnie o harassing i przestal sie do mnie odzywac, nie odpowiada na texty ani na telefony.
Ja sobie w glowie spiewam "Let it Go".
Powiedzialam mu, ze jezeli mnie nie bedzie informowal o swoich planach nie ma prawa dzieci ruszac. Natalka nie bedzie sluzyla za posrednika pomiedzy mama i tata, poniewaz ten ostatni nie moze zadzwonic albo wyslac teksta jak normalny czlowiek. Albo sie zacznie umawiac jak ktos normalny albo do widzenia. Ja nie bede dzieci po wsi szukac, bo tatus im rano po drodze do szkoly powie, ze je odbierze a ja nic o tym nie wiem. Dzisiaj bylo to samo, mialam na policje dzwonic, ale je akurat odebral i zawiozl do domu jak bylo oberwanie chmury. Napisalam mu teksta, ze moge go wpisac na czarna liste w szkole I w ogole nie bedzie mogl dzieci odbierac.
Mam dosyc uzerania sie z imbecylem, ktory sie zachowuje jak rozpuszczony pieciolatek.
Nie wiem jak przezyje Swieto Dziekczynienia, Boze Narodzenie, cholerne wlasne urodziny i Nowy Rok!!!
 
***
 
A poza tym stara bieda, w sadzie kupa, po food stamps sluch zaginal a ja sobie ogladam film pt.: "Revenge" (w Polsce "Zemsta") zamiast Biblie czytac!

2 comments:

Grazyna 1 said...

Bardzo trudno cokolwiek napisac, najwazniejsze ze dalej jestes obiektywna. Nigdy nie myslalam ze pomoc dla kobiet z dziecimi jest taka opieszala. Oni moze uwazaja ze jak pracujesz i masz alimenty to jest dobrze. To cos jak ze zarobkami ktore biora brutto , a jak zaplaci sie podatek to juz inna bajka. Wcale sie nie dziwie ze nie pozwalasz zabrac dzieci na jakies "wakcje " na zyczenie. Przeciez w grudniu beda miec szkolne wakacje to moga jechac. Zycze Ci duzo sil.

Karuzela said...

Tak, blogi są po to, by człowiek dał upust swoim emocjom i poużalał się nad sobą. A w przyszłości, do poczytania o dniach zmagań i jak to się wszystko ładnie wyprostowało. Tego Ci życzę najmocniej jak potrafię...