Monday, January 19, 2015

Umierajacy Jezyk

Jak tam nauka jezyka polskiego idzie? Nie idzie - ze wstydem przyznac musze.
W soboty zazwyczaj ide do pracy a jak przychodze to mi sie juz nic nie chce. Jedyne na co mnie stac to to, ze staram sie caly czas do dzieci po polsku mowic. I co z tego jak odpowiadaja po angielsku? Ksiazek i zeszytow cwiczen nie udalo mi sie zalatwic. Dominika ma ksiazke i tak mi to nie pomaga.
Zrobilam dwie lekcje z czytaniem i pisaniem, w jednej byly dni tygodnia, w drugiej czesci ciala.
Ponizej dzielo sztuki Dominiki, nad ktorym ja i Natalia prawie sie posikalysmy sie smiechu. Dziecko sie sfrustrowalo, jak zobaczylo, ze matka rzac dziko zalewa sie lzami i probowala dzielo zniszczyc, stad tasma zlepione ;-). Zrobila to z marszu, bez zadnego przygotowania i pomocy.
Pamiatka absolutnie bezcenna ;-)
 
 
Podpis "palce" przeczytalam jako paltozy, ale to nie sa paltozy wcale ale paltczy.
Rzesy - wesy, policzki - panczki, broda - geba, ramie - relmia, piersi - piesly, paznokcie - paslnocy, stopy - slopy, brzuch - brzusz.
Zapytalam dzieci czy mysla, ze ich dzieci beda mowic po polsku? Odpowiedzialy, ze nie. Zapytalam dlaczego w takim razie ucze je po polsku? Powiedzialy, ze nie wiedza. Ufff
 
 

7 comments:

Grazyna 1 said...

Nic sie nie martw, jedne wakcje w Polsce i bedzie dobrze.Wspaniale ze mowisz do nich po polsku, bo nawet jak odpowiadaja po angielsku to znaczy ze rozumieja. Tez to przechodzilam z moimi a teraz jako dorosli mowia biegle po polsku choc nigdy do szkoly polskiej nie chodzily. Nawiazujac do porzedniego wpisu, to swietnie ze znalazlas pomoc i jest lepiej. A dom wyglada rewelacyjnie. Przesylam pozdrowienia.

swert said...

Ufff, bo sie juz martwilam, Grazyno, ze zaginelas ;-) Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku. Bedzie fantastyczny ;-))).

Grazyna 1 said...

Mialam troche zawirowan, jak to w zyciu ale czytam wytrwale i czekam na dobre wiesci. dzieki za troske:). Przesylam pozdrowienia.

resvaria said...

Iza, nie odbierz tego co napiszę jako krytyka, ale wydaje mi się, że właśnie skutecznie zniechęciłaś swoje dziecko do pisania po polsku na amen.
Moja znajoma z pracy opowiadała mi jak jej syn, urodzony i wychowany w Kanadzie nie chciał w Polsce mówić po polsku, bo ludzie wokół się z niego śmiali: że akcent, że składnia, że końcówki... Chłopak się bardzo zniechęcił i długo jej potem zabrało żeby się przełamał. To zresztą w Polsce reakcja typowa - jak ktoś się stara mówić po polsku i choć trochę odstaje od "normy" to ludzie się zaczynają rechotać, albo udają, że nie rozumieją itp. Polski jest cholernie trudny i większość autochtonów ma z nim problemy:)
K.

Anonymous said...

Cześć Iza
Jak będziesz w kraju poproś znajomych, jeśli będą mieć, o zeszyty z polskiego. Zwłaszcza z pierwszych klas. Jak poczytasz "humor z zeszytów" to Ci się samopoczucie poprawi ;).
Romek

Unknown said...

Nawiazujac do komentarza "resvaria" nie zgadzam sie jesli chodzi o reakcje Polakow na to gdy ktos probuje mowic po polsku i znieksztalca. Moj maz jest Dunczykiem i nauczyl sie mowic po polsku i przyjeli to wspaniale po prostu. Rozmawiali z nim zupelnie normalnie i bardzo go chwalili i byli dumni ze nauczyl sie polskiego. Ale Swert kurcze widze co mnie czeka w przyszlosci jak to czytam, mam synka i bardzo chce by kiedys mowil po polsku tylko ze to nie jest takie proste. A rysunek a szczegolnie opisy rzeczywiscie komiczne :) Bardzo pozdrawiam

swert said...

Resvaria nie martw sie, moje dzieci sa przyzwyczajone do dziwnych reakcji mamusi. Ja im zawsze tlumacze dlaczego to robie. Wiec raczej sie nie zniecheca, ja za to musze je bardziej zachecac.
Kasia: na pewno Tobie pojdzie lepiej niz mnie, poniewaz ja mam teraz za duzo na glowie.