W dniach kiedy Natalka chodzi do szkoly kursujemy przez park cztery razy dziennie. Wczoraj podjechal na wypasionym rowerku osobnik w srednim wieku, z dlugim rozwianym wlosem i zagail uprzejmie. On mnie bardzo przeprasza, ze mnie zaczepia, ale chcialby zapytac, poniewaz jego znajomy ma wozek do sprzedania. Taki jak moj, podluzny, tylko na czworke (!!!???!???) dzieci. Chcialby mnie zapytac czy nie bylabym zainteresowana kupnem(!!!???!!??). Ufff. Czy ja wygladam moze na niekonczace sie macierzynstwo z powolania? Czy ludzie naprawde musza caly czas zadawac pytania czy bede sie starac o chlopca, czy planuje wiecej dzieci i czy aby przypadkiem nie jestem znowu w ciazy? Niektorzy zartuja ale dawno przestalo juz mnie to bawic. Do mnie niezupelnie dociera fakt posiadania juz wyprodukowanej i troche odchowanej trojki. Momentami przy zlym kursie hormonalnym wieczna odpowiedzialnosc i wizje przyszlosci mnie przerazaja. Czasami mam ochote powiedziec ciekawskim, ze wcale nie to nie moje dzieci a wlasnie sie nimi opiekuje/sa siostrzenicami/znalazlam na ulicy/dzieci? a co to za dzieci? nie wiem dlaczego sie do mnie przyczepily!!!! I dajciez mi ludzie swiety spokoj!
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
2 comments:
ee tam wcale sie nimi nie przejmuj! :)
PS. jade w weekend do Krakowa:) UcaĆuje miasto od Ciebie!
No wlasnie - nie przejmuj sie. Durni udzie kieruja sie durnymi stereotypami.
Post a Comment