Saturday, May 3, 2008

A przy obiedzie

Wszystkie kobiety naszej rodziny sa smakoszkami ogorkow konserwowych. Traktowane sa one jako rarytas/deser/nagroda. Dzisiaj byly uzupelnieniem i rekopansata za bylejakiobiad. Kazda corka dostala po jednej sztuce, z zaznaczeniem, ze po zjedzeniu wszystkiego dostana po jeszcze jednym. No zjadly, poswiecily sie dla ogorkow. Upomnialy sie o wiecej. Przynosze sloik i komisyjnie zagladamy do srodka. Hm, ale sa tylko trzy ogorki. Tu jajko madrzejsze od kury - Natalka: "Nas jest trzy: ja, Ania i Dominika". (Taka mala a juz niewdziecznica!). A ja: "A JA?". Natalka: "Mamo, ty mialas do obiadu dwa ogorki". (@!!!@#?@#!!!).
Co ciekawe moje dzieci nie tylko wszystkie uwielbiaja lody, ktore wyssaly doslownie z mlekiem matki, pozerajacej mrozone cuda przez wszystkie ciaze i nieprzerwanie po nich. Lubie tez pop korn, wszystkie inne wcielenia kukurydzy, czekolade i spagetti. Z niepokojem obserwuje rosnaca mi konkurencje. Taka na przyklad Ania, to specjalistka od polykania wlasnej porcji i zerowaniu na innych. Zmadrzalam i schodze do podziemia, dzialam pod oslona nocy, jak juz wszyscy pojda spac. Nie grozi mi to nakryciem na goracym uczynku, jedynie juz po fakcie, dnia nastepnego lub pozniej kiedy moja droga madralinska Natalka, podpiera sie pod boki, w momencie gdy niewinnie oznajmiam, ze nie wiem dlaczego lody, czekolade albo slodycze szlag trafil. "Mama!!! Ja wiem kto to zjadl!!! Ty w nocy!!!" I kiwa na mnie palcem smarkula!

No comments: