Wednesday, April 21, 2010

Dalam czadu, raz sie zyje!

Po przeryczeniu calego weekendu, wyryczeniu sie kumpeli w sluchawke, przesiedzeniu ponad tygodnia na internecie (w wolnych chwilach) i sprawdzeniu wszystkich kayakow, lotow itede, po zdefraudowaniu kwoty pienieznej przeznaczonej na czynsz, po obrabowaniu meza ze wszystkich pieniedzy, po zaciagnieciu jezyka u krewnych i znajomych krolika co i tak nie pomoglo, po dwudniowej sraczce i trzech melisach poszlam i kupilam bilety. Do Krakowa ;-), na najdrozszy okres w roku, na wakacje. Nie mam paszportow dla dzieci, nie mam walizek, nie mam oszczednosci, a ostatnia para spodni mi trzasla wczoraj na tylku. Jedno wiem: DLUZEJ JUZ TUTAJ NIE WYTRZYMAM! Drugie wiem: W LIPCU STAD
WY..(LATUJE)..LAM ;-))).
Szczegoly beda dopracowywane w trakcie o czym nie zapomne Was poinformowac ;-).
Koniec i kropeczka.

8 comments:

ania said...

No i bardzo dobrze. Tylko czemu do Krakowa? Ja bede blizej Warszawy ;)

resvaria said...

No jak to czemu do Krakowa? Po co Swert mialaby do Wawy? :) Trzymam kciuki za powodzenie logistyczne calej operacji. Na jak dlugo?

Anonymous said...

właśnie,na jak długo ?
fuga

swert said...

Ja jestem z Krakowa Ania ale bede leciec przez Wawe moge Ci pomachac ;-). Szesc tygodni hehehe.

thern said...

NARESZCIE!!!!! :)))) SUPER! SUPER! SUPER!!!

ania said...

O matko, no przeciez wiem, ze z Krakowa. Fajnie byloby sie spotkac, no ale do Krakowa to mnie chyba nie zawieje tym razem. Choc kto wie...

Grazyna 1 said...

Mysle ze to bardzo dobra decyzja, moze potem bedzie latwiej . Pozdrawiam

Anonymous said...

ale to co, lądujesz w W-wie i dalej innym transportem czy lot bezpośrednio do K-kowa? Acha - a ja własnie wróciłam z Krakowa :-)
(Neti)