Tuesday, November 2, 2010

Odrabiam zaleglosci

Poszlam do pracy i moje zycie sie skonczylo. Prywatne i ogolnosocjalne. Nie pisze, nie dzwonie, nie wysylam. Kazdy tydzien taki sam. Od poniedzialku do piatku praca i szkola, gotowanie i robienie zadania. W sobote polska szkola, zakupy i pranie. W niedziele sprzatanie domu, zaczynanie odrabiania zaleglych spraw i nie konczenie niczego. I tak w kolko. Po co ja w ogole chodze do tej pracy? Przeciez nie dla tych smiesznych pieniedzy, z ktorych ewentualnie moge zaplacic rachunek za telefon.
Dzisiaj nie poszlam. Ania miala temperature i kolezanka nie mogla sie zajac dzieciakami, ktore mialy wolne w szkole.
Wbrew nudnego grafiku duzo sie u nas dzieje. Zdalam egzamin na asystentke nauczyciela i teraz wstapilam na chlubna sciezke kariery w edukacji. Jeszcze dwa kursy, jeszcze odciski palcow, zatwierdzenie studiow w Polsce i za blizej niekreslony czas bede miala papierek, ktory pozwoli mi asystowac do woli w szkolach podstawowych az do klasy szostej.
Tesciowa po ostatniej wizycie, kiedy to przyjechala w zlym czasie i nie zostala podjeta po krolewsku sie obrazila i odwolala helolynowa wizyte. No coz mamo czasy sie zmienily, poszlam do pracy i juz nie jest tak jak dawniej bywalo.
Maz robi fuche swiateczna w teatrze, ktory ma cztery przedstawienia po szesc tysiecy osob dziennie. Chyba sie chlopak zajedzie. Nie wiem czy wystarczy mu energii jak pozywienie wylacznie roslinne hehh.
Najpierw zaczniemy od szostych urodzin Ani.

1 comment:

thern said...

oo to gratulacje w związku z pracą- egzamin i wogóle!:)
A teściową wcale się nie przejmuj, przecież nie będziesz jej usługiwać- schorowana chyba nie jest, a dorosła i sama sobą potrafi się zajać chyba.