Sunday, August 11, 2013

Czarno na bialym

 
Robert awansowal, zostal asystentem. Oznacza to, ze za takie same pieniadze jakie juz zarabial pracuje wiecej godzin, duzo wiecej. Dostal za to wlasne biurko, zaraz obok szefa, ktory ma niekonczace sie wymagania. Musielismy zainwestowac w profesjonalny image, to znaczy wziac moje, z trudem zaoszczedzone pieniadze i ubrac Roberta w garnitury, krawaty i koszule z wykrochmalonymi kolnierzykami. Szef dysponuje Robertem wedlug wlasnego widzimisie i angazuje go do roznych dodatkowych zadan, na przyklad renowacji biura, a ostatnio do prywatnych zakupow spozywczych (!?!@#^@!?). 
Z niecierpliwoscia czekam az go poprosi o odebranie ubran z pralni chemicznej. Dal wyraznie Robertowi do zrozumienia (w odpowiedzi na slabe protesty), ze powinen sie cieszyc, ze ma prace.
Zmiana pozycji zostala uwieczniona slowem drukowanym w ponizszym playbillu.
 

6 comments:

Natalka said...

Jak to awansował bez podwyżki? Tylko w Ameryce takie cuda!;)

swert said...

Awansowal z asystenta numer 3 na numer dwa, niby nic a jednak bardziej go teraz szanuja. Teraz tylko mu szef stoi na drodze hehehe.

Natalka said...

To zadeptać drania!

swert said...

Jak Robert sie go pozbedzie to zostanie szefem, bedzie mogl gnebic innych i wtedy dostanie wiecej kasy ;-)

thern said...

a co to za praca tak wogole?

swert said...

W teatrze