Tematy drazliwe. Jak to u mnie wyglada? Zostalam wychowana w wierze rzymsko-katolickiej. W podstawowce i w liceum nawet sie staralam, chodzilam do kociola, modlilam sie zarliwie i uczeszczalam do spowiedzi. Potem przeszlam na to wygodne stwierdzenie "wierzaca, ale niepraktykujaca". Po przyjezdzie do Stanow czasami do kosciola chodzilam, najczesciej w swieta. Munga byl baptysta, ale przez pierwsze lata niepraktykujacym. W momencie, kiedy przestal pic cztery lata temu, zajal sie dosyc intensywnym studiowaniem Biblii. Chcial bardzo, zebym w tym rowniez brala udzial, ale ja bylam wtedy mentalnie gdzie indziej i mnie to nie interesowalo, wrecz irytowalo ponad miare. Munga znalazl kosciol, ktory zaakceptowal, oczywiscie 45 minut drogi samochodem od domu na Coney Island i zaczal uczeszczac. Nastepnie wyrazil chec zabierania ze soba dzieci. We mnie odezwal sie katolicki duch i mialam z tym problem, w zwiazku z tym mielismy pare ostrych scysji. Dzieciom sie w kosciele podobalo. W zwiazku z tym dalej jezdzili.
W pewnym momencie Munga dostal inna prace i przestal miec wolne soboty i niedziele.
Troche z ciekawosci, z poczucia obowiazku oraz dla swietego spokoju ja przejelam na siebie obowiazek zawozenia dzieci do kosciola.
Na poczatku bylo to wszystko inne i dziwne. Pewnych rzeczy w ogole nie moglam zrozumiec. Ale siedzialam spokojnie, robilam co kazali i przygladalam sie uwaznie.
Nastepnie na jakis czas (okolo roku) przestalismy do kosciola jezdzic. W momencie kiedy zaczelismy jezdzic od nowa, bylam gotowa do zaakceptowania tego kosciola i wyjscia z kosciola katolickiego. Nikt mnie do niczego nie zmuszal, sama do tego doszlam. Nie zrobilam tego ani dla meza, ani dla dzieci. I poczulam sie zupelnie nowym czlowiekiem, zdecydowanie szczesliwym.
W sierpniu 2013 mielismy razem z Munga wspolny chrzest. Byl to jeden z najszczesliwszych dni w moim zyciu. A od wrzesnia zycie mi sie syplo.
Od pazdziernika zeszlego roku chodzimy co tydzien do kosciola. Dzieci sa zadowolone i chca to robic. Maja co niedziele szkolke, gdzie ucza sie roznych biblijnych historii. Kochaja Pana Jezusa i razem sie codziennie modlimy. Ucze je jak dobrze postepowac i co jest wazne w ich zyciu.
Ja czytam Biblie, prawie codziennie, co wraz z hektolitrami melisy pomoglo mi przetrwac najgorsze chwile, dlatego tez nie zwariowalam.
Munga po chrzcie zaczal pic i znalazl sobie bimbo.
Jest to pewna ironia losu jak zamienilismy sie rolami: kiedy on w tym siedzial, ja nie bylam gotowa a kiedy ja w to wsiaklam to on od tego odszedl.
Nie zamierzam zmieniac wiecej swojej wiary i kosciola. Moja zmiana nastapila nie tylko w sposobie zycia ale rowniez w glowie i w sercu. Dla tych, ktorzy mnie nie znaja: mnie jest bardzo ciezko do czegos zmusic. Mam ciezki character i jestem przyzwyczajona do tego, ze na koncu zawsze dostaje to, co chce. Na pewno nie zmienialabym wiary i kosciola ze wzgledu na meza.
Wymaganie od kogos zmiany wiary w celu wynajecia mieszkania jest przeciwne prawu. Jakby mi sie nudzilo, to moglabym tych ludzic pozwac do sadu o dyskryminacje. Chwilowo na brak obecnosci w sadach nie moge narzekac, wiec postanowilam sobie odpuscic. hehehe.
Mieszkanie znajde jak przyjdzie na to odpowiedni czas. Nikt mi nie bedzie dyktowal zadnych irracjonalnych warunkow. Nie po to mieszkam w Ameryce.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
4 comments:
Tak trzymać! Poza tym uważam, że nikomu nic do tego w co wierzysz i jak wierzysz - cecha, która mnie irytowała od dziecka wśród Polaków, którzy też mnie chcieli nawracać na "słuszną drogę".
Szkoda mieszkania, które było idealne gdyby nie...Czy to ludzie polskiego pochodzenia, że Resvaria to sugeruje ? A tak na marginesie, jak dziwnie czasem człowiek wypełni pustke , jaka zostaje gdy traci sie wiarę przodków. Dla Ciebie ta zmiana wiary przyniosła samo dobro. korzystaj z niego...
Resvaria sugeruje tylko, że Swert jest dorosłym, dojrzałym człowiekiem i ma swój rozum. Więc pisanie (komentarze pod poprzednim wpisem), że teraz powinna wrócić na właściwą drogę (wiary), bo mąż jej wyprał mózg jest wysoce nie na miejscu.
Mieszkanie bylo za drogie, W zwiazku z tym dobrze sie stalo. To byli Polacy, w zwiazku z tym rozumiem ich motywacje. Co do rozumu swerta to hm ;-))))
Post a Comment