Thursday, June 19, 2014

Dwa Sady w Dwa Dni

We wtorek mialam spotkanie w Sadzie Najwyzszym w sprawie rozwodu. Munga straszyl, ze go nie stac na prawnika, ale jakos sie jego fircyk pojawil.
Moj najwiekszy problem polegal na tym, ze Munga oznajmil, ze na poczatku lipca bierze dzieci na "wakacje" zeby poznaly bimbo, jej corke i jej rodzicow. Okreslil bimbo jako druga matke naszych dzieci (other mom) i jego przyszla zone (wife to be). Dowiedzialam, ze sie w zwiazku z tym nie mam prawa wyrazac sie na temat tej osoby w sposob obelzywy. Mam ja szanowac i pewnego dnia on nas sobie przedstawi, poniewaz musimy sie poznac zebysmy mogly wymieniac sie dziecmi kiedy on bedzie w pracy. Krew mnie zalala na te slowa. Zadna kurwa nie bedzie zajmowac sie i wychowywac moich dzieci. W tym celu on chce miec piecdziesiat procent opieki nad dziecmi zeby jakas obca osoba z nimi siedziala, kiedy ich wlasna matka robi wszystko zeby z nimi byc?
Poprosilam prawnika zeby wystapil o zakaz wywozu dzieci z Nowego Jorku.
Konferencja prawnikow z sedzina byla dluga a nastepnie stanelismy wszyscy przed sedzina, zostalismy zaprzysiezeni i wszystko mialo zostac wciagniete w rekord.  
Najpierw bylo dlugie blablabla na temat wszystkich pieniedzy, potem na temat ubezpieczenia i spraw mieszkania i wszystkiego co sie w nim zajmuje. Ja juz ledwo stalam, poniewaz prawnik mi powiedzial, ze sedzina sie nie zgodzila na zakaz wywozu dzieci.
Na samym koncu sedzina zwrocila sie do Mungi i mu powiedziala na temat calego problemu. Powiedziala, ze moze jechac na wakacje z dziecmi ale czas, ktory ma na dzieci powinien byc czasem dla niego i dzieci a nie jakis trzecich osob. Zwrocila mu uwage, ze dla dzieci to, co sie dzieje juz jest wystarczajaco ciezkie a zrzucanie na ich glowy jeszcze swojego, nowego zwiazku jest nie na miejscu. Poprosila go, zeby wykazal sie jakas wrazliwoscia I mial na uwadze co jest najlepsze dla dzieci. Generalnie duzo madrych rzeczy mu powiedziala. Gdyby to wszystko dotarlo do tej zakutej paly to nasze zycie od razu staloby sie piekniejsze.
Jak tylko doszlismy do dzieci kompletnie sie rozkleilam. Strazniczka podawala mi papier toaletowy a ja nie moglam sie uspokoic. Munga zaczal rowniez smarkac a sedzinie zalamal sie glos dwa razy. Naprawde mam szczescie, ze to ona jest moim sedzia. Tylko szkoda, ze ja prawo ogranicza i nie moze pewnych rzeczy ustanowic.
Stanelo na tym, ze Munga moze sobie dzieci wziac gdzie chce i na ile chce. Nie wiem, jak to przezyje ale byc moze sciagna z niego nareszcie kase i nie bedzie go stac na wakacje. I tak musze sie nastawic psychicznie na to, ze predzej czy pozniej dzieci poznaja ta cudowna istote - przyszla zone tatusia. Tylko, ze po moim trupie bedzie ona druga "mama" moich dzieci. Zaczelam im juz tlumaczyc, ze mame maja tylko jedna.
Munga wylecial z sadu az sie za nim kurzylo, a ja poszlam do domu i ryczalam caly wieczor.
Nastepna rozprawe mamy na koncu wrzesnia. Nie czuje sie jakby ta rozprawa cokolwiek rozwiazala.
Rozwod nie dojdzie do skutku dopoki prawnik Mungi nie zlozy jakiegos tam papieru.
Moj prawnik z kolei ma sie zajac bezposrednim przelewem pieniedzy z wyplaty Mungi, nie uwierze, dopoki nie zobacze. 


***
W srode byl drugi sad, tym razem cywilny. Pozew wlascicielki domu. Siedzialam tam od godziny dziewiatej rano do prawie czwartej po poludniu, z przymusowa przerwa poltoragodzinna na lancz.
Nie wiem, ale wydaje mi sie, ze zawalilam. Nie stanelam przed sedzia, tylko poszlam na ugode. Wlascicielka nie bedzie miala wobec mnie zadnych roszczen finansowych (ponad 10 tysiecy dolarow) jezeli wyniose sie do 31 lipca. Troche mnie podlamal ten lipiec, bo myslalam, ze dadza mi czas do konca sierpnia. W momencie gdy sie nie wyniesiemy nastapi eksmisja. Jezeli nie znajde nic do polowy lipca bede musiala sie odwolac i znowu pojsc do tego koszmarnego sadu. Boze prosze Cie daj mi jakies mieszkanie zeby ten koszmar sie skonczyl.
Munga nie pomaga w zaden sposob, on tylko z otwartymi rekami wezmie dzieci jak ja wyladuje na bruku.
 
***
 
Nie przysluguje mi pomoc socjalna. Moje zarobki wraz z alimentami od Mungi daja mi za duzy dochod. Nie wiem, jak Ci wszyscy sprytni ludzie sa w stanie obejsc te wszystkie bramki.
To tyle sensacji w tym tygodniu. Dalam sobie czas do niedzieli na rozklejke i uzalanie sie nad soba a od poniedzialku zbieram sie w kupe i do boju!

3 comments:

Karuzela said...

Podziwiam Ciebie, że mogłaś to sensownie mimo emocji opisać.Sądy rzeczywiscie starają się oszczędzac w tym nieszczęściu, jakim jest rozwód rodziców, przede wszystkim dzieci. A skrzywdzone żony, opiekunki potomstwa przez całe doby,pracujące jeszcze poza domem ? Czy troche Ci lżej, gdy wiesz, że rozumiejących Twoja sytuację jest więcej, nie tylko ja...

Grazyna 1 said...

Ja tez uwazam ze bedac w takiej sytulacji , jestes super zorganizowana. Niestety nie wierze w dobra wola sadu ani ex meza. Wydaje mi sie ze ugoda z wlascicielka mieszkania jest korzystna dla was. Bo skad wziasc na zalegly czynsz. Na papierze jestes " za bogata" na pomoc a jak jest w rzeczywistosci to wiadomo. Mysle ze nie unikniesz konfrontacji z nowa ex . Lepiej sie nie denerwuj bo nic nie zmienisz, dzieci nie sa male wiedza kto o nie dba i kto jest mama. Powodzenia w szukaniu mieszkania .

Anonymous said...

Czasami mi sie wydaje,ze swiat bylby lepszy bez facetow.Trzymam kciuki,jestes dzielna.dorotkah