Wednesday, September 3, 2014

W tym tygodniu

Przygoda goni przygode. Wczoraj mialam pierwszy dzien pracy. Dla niewtajemniczonych: pracuje w przedszkolu, gdzie osiemdziesiat procent dzieci ma problemy rozwojowe. Poczawszy od autyzmu, poprzez ADHD, problemy z zachowaniem, opoznienia w mowie, ruchu. Wszystkie problemiki, ktore dzieci w wieku od 2 i pol roku do pieciu moga miec sa obecne w naszej szkole. Oprocz tego mamy dzieci rozwijajace sie prawidlowo w tak zwanym Universal Pre - Kindergarten. Dzieci sa zintegrowane w tych klasach zeby dzieci rozwijajace sie prawidlowo daly motywacje i przyklad dzieciom z problemikami. Z tym roznie bywa, zawsze to latwiej brac przyklad z kogos, kto w interesujacy sposob nie slucha ;-). Na przyklad stoi na stole, rzuca stolkami lub pluje na nauczycielke. No ale z optymistycznego zalozenia ma byc odwrotnie.
W tym roku dostalam pozycje w dwoch klasach z UPK. Polowe dnia spedzam w jednej klasie, polowe w drugiej. Wczoraj przygotowywalysmy klasy na przyjscie dzieci.
Dzisiaj byl pierwszy dzien z dziecmi. W sumie bylo spoko. Troche nadwyrezylam sobie gardlo, ale to normalka. Dzieci fajne, tylko jedna dziewczynka plakala. Wszystkie sa nad podziw bystre i nad podziw duzo wiedza, bedziemy musialy sie nagimnastykowac, zeby nie umarly z nudow.
Jutro wielki dzien, pierwszy dzien szkoly moich dzieci. Do szkoly, ktora jest piec minut drogi od domu Ania i Dominika sie nie dostaly. Jest to niesprawiedliwe, poniewaz polowa dzieci z tej szkoly chodzi tam na podrobionych adresach. Beda chodzic do swojej "starej" szkoly, gdzie nie zrobilysmy ani zadania domowego ani kompletnych zakupow. No coz bede musiala wysmarowac list do nauczycielek, gdzie opisze im caly balagan. Niech sie od razu, w pierwszy dzien ciesza.
Munga bedzie musial zawozic dzieci codziennie do szkoly. Na razie nie ma z tym problemu. Pewnie podekscytowany, bo corunia bimbo tez idzie do tej samej szkoly. Postawilam sprawe jasno, ze nie zgadzam sie zeby bimbo kiedykolwiek odbierala nasze dzieci ze szkoly. Juz mi dzisiaj wytekstowal, ze jutro spotkam bimbo. Powiedzialam im zeby trzymali sie ode mnie z daleka, dlaczego do cholery tego nie rozumieja??? Munga zaplacil mi kase, ktora brakowala mi do czynszu. Dostal ja od bimbo, ktora aktualnie chyba placi za wszystko, bo przeciez biedny Bobie nie ma pracy. Mialam opory, ale kasa to kasa, jak daja to trzeba brac ;-). Zobaczymy ile bimbo w takim ukladzie pociagnie.
Jestem podekscytowana, jutro moja najstarsza corka zaczyna junior high school ;-), program dla dzieci uzdolnionych. Zobaczymy jak sobie poradzi ;-)))

No comments: