Tuesday, November 4, 2014

I co mam napisac?

Ze bardzo zly dzien mam dzisiaj? Siedze i placze a dzieci kraza wokol mnie zmartwione? Bo mamusia ma totalna zalamke? Bo mamusia ma wielki problem ostatnio z radzeniem sobie w zyciu?
Mamusia nie wie, co ma za genialny plan wystrugac zeby jakos wyjsc na prosta?
 Nie wiem jak mam zaplacic za czynsz, rachunki, jedzenie, potrzeby dzieci. Nie wiem. Chocbym sie zajechala na smierc, pracowala od rana do wieczora to i tak mi sie to na dlugi dystans nie uda. Prawdopodobnie kopyta wyciagne. Juz tak mialam, dwa tygodnie temu, ze po jednym tygodniu harowania nie wstalam z lozka, bo mi blednik nawalil.
Nie mam pomyslu na zycie, nie mam sily miec pomysl na zycie. Jedyny pomysl jaki mam to isc sprzatac. A sprzatanie mnie wykancza!
Wlasnie przez caly weekend mialysmy grype zoladkowa, najgorsza w historii naszej rodziny. Trzy dni zdychalysmy wszystkie po kolei. Jeszcze mi sie nigdy nie zdarzylo zebym miala problemy gora, dolem i jeszcze zemdlala nad toaleta, Wczoraj musialam wziac dzien wolny, bo ostatnia byla Ania.
Kochajacy tatus planuje podobno przeprowadzke do Pittsburga do mamusi i tatusia. No fajnie bedzie mial, czynsz, rachunki bedzie mial zaplacone, zarcie podstawione pod nos a sam zarobi sobie kase na lewo i nie bedzie musial placic alimentow. Jak mu sie uda to moze i bimbo do niego wroci.
Bedzie zyl dlugo i szczesliwie, tylko i wylacznie zajmujac sie soba.
W sadzie bylam podpisac papiery, Munga do tej pory nie wycofal sprawy rozwodowej. No i fajnie, cos tam robia w tym sadzie, jakies papierki przerzucaja, za cos tam kase dostaja, rachunek mi wystawia na tysiace dolarow a co ja z tego mam? Gowno!
Miasto do tej pory milczy w sprawie food stamps, musza widocznie ciezka decyzje podjac.
Cud prawie, ze jeszcze sie nie zdecydowalam zeby pojsc do jadlodajni dla bezdomnych, ale slowo daje nie moge sie do tego zmusic!!!!
Zle sie czuje, serce mnie boli, albo mnie w piersi sciska, przytyka mnie. Tutaj tak ladnie slownik polski tlumaczy, ze anxiety attacks, to sa ataki niepokoju. Ataki strachu przed tym, jak byc doroslym? No chyba, ze jedynie w prosty sposob trace rozum. Powinnam moze zalamac sie nerwowo, wtedy wsadziliby mnie od razu na jakies przyjacielskie pastyleczki i mialabym wszystko w dupie. Dziwi mnie tak na marginesie, ze jeszcze sie nie zalamalam nerwowo, ale to chyba tylko i wylacznie dzieki melisie.
Co jest najbardziej zabawne w tym wszystkim? Kochajacy tatus ma zasadzone placic 650 dolarow na tydzien! Jest to bardzo duzo, ale wyliczyli mu to z jego pensji. Munga zarabia w tydzien tyle, co ja przez caly miesiac. Teraz zabawna czesc: gdyby mi placil dwiescie dolarow na tydzien to bylabym ustawiona. Mialabym pieniadze na wszystkie wydatki. Moze nie na buty dla dzieci, prezenty na Boze Narodzenie, jedzenie w restauracji, ale na podstawowe rzeczy owszem, wliczajac ten cholerny czynsz. Tik tak, kolejne odliczanie do pierwszego rozpoczete. Zamartwiam sie tym - codzien!!!
 
***
I zeby zakonczyc optymistycznie: za listopad czynsz zaplacilam ;-) (tylko dlatego, ze odcieli mi tydzien, za to, ze wprowadzilysmy sie pozniej i kochajacy tatus doplacil piecset dolarow po tym, jak zadzwonilam do niego i dostalam histerii przez telefon).
To tyle na dobranoc.

3 comments:

Karuzela said...

Matki są zawsze dzielne i ambitne, a może " nasyłać" dzieci na kochanego tatusia i przypominac o obowiazkach ? O ciepłych kurtkach, butach, jedzeniu, czynszu. Jeśli nie chcesz Ty, posłuż sie dziećmi. Mam kolezankę, która rok po rozwodzie tez traci siły, a synowie nawet zrezygnowali z wizyt u tatusia, bo ojciec ma nową rodzine i małe dziecko. Nie tedy droga, trzeba przypominac o ojcowskich powinnościach. I tak nastawiac dzieci: ojciec was skrzywdził i MUSI ponosic koszty. Bycie dzielna zabija...Wybacz, że sie mądrzę, ale tak też radzimy rozwiedzionej matce wspomnianych chłopców.Siły i dobrych posunięć życzę, E.

Anonymous said...

:-( przykro czytać , ale ty jesteś dzielna i mądra. Dzieci ci dają sile. Są dni gorsze ale w krotce nadejdą te lepsze. Moja droga podaj mi swój adres i numer telefonu. Napisalam ci wiadomosc na FB. Usciaki Betti

resvaria said...

Hej Swert. Na to patrzyłaś?
http://www.nycourts.gov/courthelp/faqs/childsupport.html#Q7
Przecież kurcze musi być jakiś sposób, żeby z niego ściągnęli forsę. Punkt o zawieszeniu prawa jazdy albo więzieniu powinien chyba podziałać na niego...


Q. My child's other parent won't pay the child support order that I have. What can I do?

A. You may file a "Violation" petition in Family Court. There will be a hearing and the court will decide if there was a violation and what to do next. There are many things the court can do to a parent who doesn't pay a support order. For example:

Order the Support Collection Unit (SCU) to take the payments from the parent's paycheck.
Order a lump sum payment and/or payments over time on the money owed.
Suspend the parent's driver's license and/or professional or business license.
Jail the parent for up to six months for not paying just because the parent doesn't want to.

You can use the free and easy DIY Form program to make your violation petition.

-------------
Także to:
COMMUNITY OUTREACH

PARENTLINE:
Parentline is a telephone resource service for single parents and providers who are seeking information about parenting and referrals to community resources.

For further information, please contact:
Charles Edwards, Program Coordinator, at 212.951.7030, Extension 231. Email: edwardsharlem@gmail.com

-------------

Ściskam ciepło...
k.