Saturday, December 6, 2014

Lista problemow na dzisiaj.

1. Munga zaplanowal sobie przeprowadzke 21 grudnia, dzieciom zaczyna sie wolne 24 grudnia. Chce zeby opuscily dwa dni szkoly. I to po tym, jak mu dokladnie wytlumaczylam dlaczego dzieci nie moga opuszczac szkoly!
2. W pracy moja licencja stracila waznosc (nie powinnam pracowac na swoim stanowisku) i musze zlozyc (znalezc) wszystkie papiery od nowa zeby ja odnowic. Za aplikacje sie oczywiscie placi. Dolozyli nowy kurs, ktory trzeba do tego zrobic, szesciogodzinny i za 85 dolarow. Musze skolowac kase i wziac dzien wolny od pracy.
3. Musze zlozyc nowa aplikacje o food stamps. W tym celu musze skompletowac wszystkie papiery oraz wyciagnac od Mungi jakis papier potwierdzajacy to, ze zwalnia sie z pracy.
4. Bede musiala zalatwic dzieciakom jakies ubezpieczenie, znowu kompletacja papierzysk.
5. Musze zadzwonic znowu do IRS, poniewaz wczoraj po wiszeniu na telefonie trzy i pol godziny nie udalo mi sie sprawy doprowadzic do konca. Wisimy im szesc tysiecy dolarow, do ktory wala straszne odsetki. Odpowiedzialna jestem ja i Munga, ktory oczywiscie nie bedzie placil.
5. Musze wiecej pracy znalezc, albo inna prace.

Wszystko musze i to najlepiej na wczoraj. Czuje sie tak, jakby mi glowa miala peknac od tego wszystkiego. Dzisiaj zamiast koncentrowac sie na mojej cudownej pracy myslalam o tym wszystkim. Chyba az za bardzo, poniewaz kobieta do mnie zadzwonila i zlozyla reklamacje, ze mieszkanie nie wyglada tak, jak powinno. O, swietny pomysl, musze napisac notke o mojej cudownej karierze sprzataczki w Nowym Jorku.

3 comments:

m. said...

napisz o tym ksiazke!!!

Natalka said...

Już widzę paniusię załamującą 2 cm szpony z tekstem drugiej pindzie: - Ach! Trudno w tym mieście o dobrą sprzątaczkę!
I gromy z jasnego nieba i koniec świata!

swert said...

Gromy z jasnego nieba, slup dymu I w srodku Swert spada z nieba hehehehe w jednym reku miotla w drugiej windex ;-)