Saturday, January 24, 2015

Zagubiona Ja

Pracuje w tym roku w klasie z moja najlepsza, amerykanska przyjaciolka. W zeszlym tygodniu tak sobie zartowalysmy pitu pitu, bo w tej madrej ksiazce, ktora czytam pisze, ze mozna na przyklad dolaczyc do roznych grup zainteresowan (Pamietam jak cale moje dziecinstwo mama mi mowila, zebym sobie jakies hobby znalazla i denerwowala sie, jak ja tylko ksiazki czytalam).  I zapytalam kolezanki w ogole do jakiej ja grupy moglabym sie zapisac? W OGOLE CO JA TAK NAPRAWDE LUBIE ROBIC????? Zaczelysmy sie smiac, ale szczerze tak z marszu to nie moglam nic wymyslic i mialam pustke w glowie.
Przez te wszystkie ostatnie lata moje zycie krecilo sie wylacznie wokol Mungi i dzieci. Robilam wszystko pod spiewke: "czy Munga to bedzie lubil" i"co Munga na to powie?"
Moje JA zagubilosie.
Na szczescie nie musze sie juz obsesyjnie skupiac nad tym,  jak zadowolic druga osobe i moge zainteresowac sie soba.  Powolutku jak zaczelam przypominac sobie zamierzchla przeszlosc to zaczelo wracac do mnie jaka kiedys bylam i co tak naprawde lubilam. Jakie mialam marzenia i co chcialam robic.
Przede wszystkim - kocham gory. Uwielbiam jezdzic na wycieczki, wspinac sie, poznawac nowe miejsca, zwiedzac. Tatry do tej pory snia mi sie po nocach. Nawet niezle sie po nich nalazilam.
Mam pare miejsc z Stanach, ktore kiedys na pewno odwiedze. Za jakies piecdziesiat lat jak odloze na wakacje.
Uwielbiam Nowy Jork, nigdy nie mam go dosyc. Pamietam jak sie tu sprowadzilam Munga szedl do pracy a ja zwiedzalam sobie i wracalam do domu tylko o tyle wczesniej od niego zeby cos w domu ogarnac i ugotowac obiad. ;-)
W sumie to lubie gotowac, a najbardziej to piec. Chcialabym bardzo nauczyc sie gotowac potrawy z mojej ulubionej kuchni hinduskiej oraz przejsc na poprawna diete wegetarianska. Moj obecny styl odzywiania (smieciowo-resztkowy) niejednego doprowadzilby do rozwolnienia.
Kocham zdjecia robic a potem sie nimi bawic. Przerabiac, organizowac, ogladac, zamawiac, ukladac, i z czym najbardziej leze - wysylac.
Lubie listy pisac, ksiazki czytac, sluchac muzyki, ogladac dobre filmy, ktore zmuszaja mnie do myslenia,  teatr lubie  i lubie organizowac rzeczy w domu, na co absolutnie nigdy nie mam czasu.
Sztuka sie kiedys interesowalam, ksiazki na ten temat czytalam, a moimi ulubiencami byli impresjonisci. Niech mnie ktos teraz zapyta ile z tego pamietam? Lubie do muzeow chodzic. Wloke ze soba dzieci, ktore umieraja tam z nudow ;-). Jedyne muzeum, ktore one trawia to Museum of Natural History, gdzie z kolei ja dostaje kota.
Moim ulubionym artysta byl zawsze Vincent van Gogh ale teraz jak sie zastanawiam to chyba wole Picassa. 
Pamietam, ze jak mama sie tak mnie czepiala to zaczelam kolekcjonowac znaczki ;-). Bleeee.
 Nigdy wiecej ;-).
W sumie to lubie sie gimnastykowac. Nie robie tego, bo primo: jestem widocznie leniem smierdzacym a secundo: jestem cala polamana i zazwyczaj nie mam sily. Kocham za to moj rower i na pewno kiedys bedziemy jezdzic na wycieczki rowerowe.
Moze ktos pamieta cos jeszcze z repertuaru przeddzieciatej i przedmezatej Izuni? Co lubilam zanim sie w zyciu rodzinnym zagubilam? Czas to wszystko odgrzebac, odkopac i na nowo zaczac kultywowac. Rozpoczelam nowy etap w zyciu: JA I MOJE.

2 comments:

Natalka said...

Lubiłaś pić i palić. Dziękuję za uwagę. Cieszę się, że mogłam pomóc :)

swert said...

Hehehe i puszczac sie ;-))))) z nieodpowiednimi facetami ;-))))