Friday, February 13, 2015

Piekny Piatek

Dzisiaj spoczne sobie na laurach, zasluzylam sobie. Po tych wszystkich nerwach. Aktualnie jedyne moje zmartwienie to takie, ze IRS zazada zwrotu pieniedzy hehehe.
Mamy teraz tydzien ferii, nie ma szkoly w przyszlym tygodniu. Przynioslam do domu dwie swinki morskie. Dzieci zwariowaly ze szczescia a Ania od razu zaczela smarkac i kichac. ;-(((.
Mam zawsze problem przyniesc, czy nie przyniesc, ale Ania mowi, ze jest ok i dalej kicha.
Nie wiem co w tym przypadku wazniejsze: radosc wszystkich dzieci, czy tez zdrowie Ani. Wiem, ze dla normalnych matek nie byloby tutaj zadnego dylematu.
Jedna swinka jak zobaczyla druga (normalnie mieszkaja w dwoch roznych klasach) to dostala kukuryku. Goni po calej klatce i caly czas rozmawia, nie ma czasu nawet sobie drzemnac.
Poszlysmy dzisiaj do centrum handlowego w celu zakupienia butow Natalii. Trula mi juz o tych butach od bardzo dlugiego czasu. Skad wzielam motywacje? Ano stad, ze babcia sie zapytala Natalii czy cos potrzebuje a dziecko na to, ze owszem te cholerne buty. Znajac gust babci wole zeby nie kupowala nic dla dzieci. A poza tym do cholery moge sama dziecku buty kupic!!! To byl pierwszy raz odkad nam sie swiat zawalil, ze bacia sie zapytala, czy czegos nie potrzeba. Po moim trupie nie kupi dziecku butow i pogalopowalam do sklepu az sie za mna kurzylo!
W sklepie Natalia pokazala mi pare nowych Jordanow no i bylam w kropce, poniewaz primo: niepodobalymisietebuty a secundo: cena!!! Ze ile te buty niby kosztuja???
Wzielam telefon i dzwonie do kochajacego tatusia, ze dziecko zwariowalo i chce za drogie buty.
 A tatus na to: "zaraz Ci przeleje na konto sto dolarow". No nieeee, slowo daje rece opadaja. A na alimenty to nie ma. Dziecko ma buty.
Kurtyna!!!