Myslalam sobie, ze jak tesciowa przyjedzie to wszystko sie naprawi. Naiwnie wierzylam w jakis drobny cud. Wydawalo sie, ze w obecnosci swojej mamy moj maz bedzie sie staral. Wrecz wylezie z wlasnej skory, grajac idealnego meza i ojca. Tak bylo zawsze do tej pory, ze przed swoja rodzina stawal na rzesach. Roilo mi sie, ze gdzies mnie zaprosi, wyjdziemy z domu, obgadamy problemy, dojdziemy do porozumienia i bedzie cacy glacy. Chcialam przypomniec sobie jaki potrafi byc jak mu sie tylko chce. Niestety tak sie nie stalo. Cudowne nawrocenie nie nastapilo. Wrecz przeciwnie, udalo mu sie zaprezentowac z jak najgorszej strony, doprowadzajac biedna kobiete do lez. Chcialam zeby zostala z nami dluzej, niestety nie jest to dobry pomysl. Niech wraca do swojego domu, swoich problemow, niepotrzebne jej kolejne rozczarowanie. Musze sama rozwiazac moje sprawy, nikt mi w tym nie pomoze. Na razie mam zwiazane rece i musze wycisnac z siebie jeszcze troche cierpliwosci, ale mam nadzieje, ze wszystko mi sie uda.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
8 comments:
Kurczę...
czasami jak słyszę co wyprawia Robert, to mi rece same opadają...
Podziwiam Cię, że masz tyle cierpliwości- do niego i do 3 dzieci:)
jeszcze troche wytrzymaj... Sciskam mocno!
Swert,cały czas Cię czytam i nie potrafilam sie wpisac.
a teraz potrafie!
O MOJ BOZE FUGA!!!! DO CHOLERY A MOJ ADRES MAILOWY TO CO? DALABYS ZNAC ZE ZYJESZ BO SIE TYLE CZASU ZASTANAWIALAM CO Z TOBA!!!!!
dzizas,kobieto,ile już razy chciałam się wpisać i kurna,przez swoje głabowstwo językowe nie wiedziałam jak ! Adresu już wieki nie mam,bo mnie skrzynkę wyczyścili przez to,że jakiś czas tam nie zaglądałam.Właściwie,to teraz tylko blogi i trochę jestem w "Naszej klasie"
Swert,słońce,tęskniłam (piszę zupełnie poważnie)
to nie wiem daj jakiego maila albo co? albo nasza klase?
bardzo ciekawe, dzieki
Post a Comment