Tuesday, May 12, 2009

Olowiane stopy, glowa w chmurach

Wbrew mej wlasnej woli a tym bardziej mojego meza wyrwano mnie spod szklanego klosza pieleszy domowych i manewrujac grozba utraty pomocy spolecznej zapisano mnie do programu pt.: "Powrot do pracy". Na bardzo dlugi poczatek, kiedy to pani mowila i mowila przez dwie godziny zrobiono nam dwa testy. Pierwszy mial sprawdzic poziom wiedzy z matematyki i jezyka, drugi juz sprawdzal wiedze z danego poziomu. Objawily sie przy okazji pewne dziwne rzeczy, na przyklad moj brak absolutny wiedzy na temat jakiegos mnozenia przez cyfre siedem. Wysililam umysl na dzialania w slupkach i ulamkach, czytac jeszcze potrafie i od biedy rusze glowa czyli poszlo moze jako tako? Zajelo mi to o dziwo dwa razy tyle dluzej niz kazdy blysk wiedzy z dawnych czasow. Umysl kiedys ostry jak scyzoryk pokryl sie patyna nalecialosci jakis mysli abstrakcyjnych z pola kury domowej, jak na przyklad wieczna kalkulacja co do gara wlozyc. Od myslenia dostalam takiej migreny jak nigdy w zyciu do jedenastej w nocy.
Teraz jestem na etapie jakiegos szkolenia i zdobywania dodatkowych umiejetnosci jak na przyklad wiedza z zakresu zatrucia olowiem. Tylek boli. Po dwoch tygodniach lazenia po urzedach i kompletowania mnostwa papierkow i dokumentow okazalo sie, ze dofinansowano nam do czynszu szescdziesiat trzy dolary. Az dziw bierze, ze mojego meza apopleksja nie trafila na miejscu. Czekam z niecierpliwoscia ile kasy bedzie na czeku dla mojej "opiekunki do dzieci", ktora jest moja kolezanka i notabene nie wysila sie, poniewaz ciezar spada glownie na Roberta. Przychodze do domu kolo czwartej, konajaca z glodu a tu sodoma i gomora, koniec swiata i po trzesieniu ziemi stan ogolny. Tak, ze rano zajmuje sie istotnymi zajeciami, ktore maja mi znalezc prace za minimalna place a nastepnie zaleglymi robotami domowymi do godziny 11/12 w nocy. Tak, ze prosze wybaczyc brak maili, telefonow i innych stalych zajec istotnych poniewaz zajmuje sie teraz zyciem ludzi doroslych.

2 comments:

ania said...

Poczatki zawsze sa trudne. Ja tam sie ciesze, ze jest przelamanie materii i robisz cos przyszlosciowo. Trzymam kciuki.

kobieta pracujaca said...

Ja tez trzymam kciuki oczywiscie! I pozdrawiam tez ;) Trzymaj sie!