Friday, May 29, 2009

Przygody

Zycie w ciszy i spokoju to nie dla nas. Nie wiem jak inni ludzie to robia, ze maja wszystko ladnie poukladane i zyja sobie dlugo i szczesliwie? Bo przeciez istnieja tacy ludzie chyba? Czy tez tylko w filmach amerykanskich nastepuja cukierkowe happy endy?
W zeszlym tygodniu sie pochorowalysmy. Natalia standard - lekkie przeziebienie, Ania tez standard - zapalenie oskrzeli. Tylko Dominika dala czadu ostro i nie wiadomo co sie jej podzialo. W efekcie wyladowalysmy na pogotowiu, poniewaz nasz super pan doktor rozlozyl rece i powiedzial, ze on juz wiecej nie chce kombinowac. Na pogotowiu Sodoma i Gomora. Trzymali nas tam dwanascie godzin, Dominika w bolach, prawie caly czas na rekach. Zrobili jej przeswietlenie klatki piersiowej i brzucha, pobrali krew, podlaczyli do kroplowki. Nastepnie zostawili nas na noc. Niestety Robert nie przyniosl mi aparatu, poniewaz lozeczka dla dzieci wygladaly jeszcze gorzej niz te w Polsce: zamkniete opretowane klatki az po sam sufit. Oczywiscie Dominika odmowila spania w czyms takim i cala noc musialam ja trzymac. Na nastepny dzien mieli zrobic jeszcze USG ale po jakims przelomowym odkryciu wykopali nas do domu tak szybko, ze nie zdazylysmy sie nawet obejrzec. W zwazku z tym w dalszym ciagu nie wiem co tak naprawde sie stalo. Wiem tylko tyle, ze dziecko nie chce chodzic do toalety i jak juz ja tam zaciagne to wpada w histerie. Doktor mowi, zeby czekac.

No comments: