Wednesday, April 2, 2014

Bliskie spotkanie trzeciego stopnia.

Wczoraj spakowalam caly dobytek Mungi i wystawilam na parter. Mialam swietny pomysl, zeby w ogole sie z nim nie spotykac. Niestety nie udalo sie, poniewaz domagal sie tego, smego i owego.
 Oczywiscie jak tylko sciagneli z niego Order of Protection to dostalam dwadziescia esemesow.
Tak jest Natalka - dalam mu co chcial. A jak juz dostal co chcial to nawet smieci nie wystawil na zewnatrz tylko zostawil.
Jedyne co sobie bezczelnie zatrzymalam to jego rower, powiedzialam mu, ze jak mi odda moje sto dziesiec dolarow, ktore mi jest winny to go dostanie. Powinnam jeszcze dodac, ze paszporty dla dzieci rowniez potrzebuje.
Najzabawniejsze bylo jak usilowalam od niego klucze od mieszkania wyciagnac. Wil sie jak wegorz a nie dal. Sklamal, ze zostawil w swoim mieszkaniu.  Ten typ juz tak ma - chce w dalszym ciagu zachowac kontrole. Niby juz nie jestesmy razem, zaczal 8 miesiecy temu ukladac sobie wlasne zycie a nie zostawi mnie w spokoju.
Spotkanie przezylam bez jakis wiekszych uniesien. Munga jest teraz do rany przyloz, bo wie jak ma przekichane. Zalezy mu na tym, zebym sie szybko przeprowadzila wiec zaoferowal pomoc we wszystkim. Znajdzie nam mieszkanie, zaplaci i pomoze sie przeprowadzic.
Poza tym w dalszym ciagu ma Order of Protection tylko innego rodzaju: moze sie ze mna kontaktowac ale musi sie powstrzymywac od wszelkich dzialan, ktore moglyby mnie skrzywdzic. Jakby na przyklad polozyl reke na moim tylku, albo wszedl do mojego mieszkania wbrew mojej woli to moge zadzwonic na policje. Wpakuja go wtedy bez pudla do pudla hehh.
Tak, ze chlopak sie bardzo pilnuje, we wszystkim mi przytakuje i na wszystko sie zgadza.
Najbardziej mnie rozbawilo jak mnie poinformowal, ze chce zebysmy byli przyjaciolmi i mieli dobre relationship. Jak mu powiedzialam, ze akurat z nim to ja  przyjaznic sie nie chce to sie bardzo zdziwil.
Dowiedzialam sie rowniez, ze gdyby nie bimbo to zapewne w dalszym ciagu bylibysmy razem.
W sumie, gdybym wykazala jakies zainteresowanie to Munga wyspiewalby mi wszystko jak na spowiedzi, bo chyba rzeczywiscie jestem jego best buddy.
Jak w tym ukladzie mam sie zachowywac? Uprzejmie, malo gadac, w zadne cuda nie wierzyc, nie wypowiadac sie na tematy osobiste i egzekwowac swoje.
Nastepny punkt programu to spotkanie w sadzie trzydziestego kwietnia.

3 comments:

Grazyna 1 said...

Ja bym zrobila jak piszesz "...Uprzejmie, malo gadac, w zadne cuda nie wierzyc, nie wypowiadac sie na tematy osobiste i egzekwowac swoje." ale Ty go znasz lepiej. Podziwiam ze dalas rade mu oddac co chcial.

Natalka said...

"gdyby nie bimbo to zapewne w dalszym ciagu bylibysmy razem." - jakież to odkrywcze, nikt by się nie domyślił! Dzięki Robertowi wiemy więcej!

swert said...

Dobrze, ze juz wiecej nie zyje w nieswiadomosci, bo myslalam, ze to byla moja wina hehehe