Wednesday, October 1, 2014

Klamca

Wczoraj szampansko sie bawilismy w Sadzie Najwyzszym. Nastapilo pare naprawde fantastycznych zwrotow akcji. Najpierw Munga przysiadl sie do mnie i powiedzial mi, ze mnie kocha i zebysmy wrocili do siebie. Nastepnie zaczal sie modlic (!!!?!?@#*!@?): "Panie Jezu wybacz mi wszystkie moje grzechy, pomoz wejsc na droge poprawy i spraw zeby Izabela mi przebaczyla i wrocila do mnie". No przykro mi, ale zaczelam sie smiac, mimo tego, ze Munga zarliwie sie do modlenia przykladal. Jestem grzesznikiem, nic nie poradze, ze mnie to rozbawilo. Powiedzial mi rowniez, ze jak wroce do niego to mi odda paszporty dzieci, ktore nawet ma przy sobie. Jakos nie interesowalo mnie to na tyle, zeby poprosic go zeby pokazal czy aby na pewno. 
Moj prawnik mnie olal, tak ze prawie caly czas siedzial na innej sali sadowej, gdzie mial widocznie bardziej lukratywna sprawe, ktora przyniesie mu pieniadze (nie tak jak moja). Kiedy stanelismy przed sedzina, security clerk musiala isc go szukac.  Powiedzialam mu, co o nim mysle: ze sie nie stara, bo wie, ze mu kasy ta sprawa nie przyniesie, ze co w ogole do tej pory osiagnal, i ze nie jestem happy. 
Prawnik Mungi rowniez sie pojawil, zazadal zwolnienia z reprezentowania Mungi i zaplaty za poczynione uslugi w wysokosci siedmiu tysiecy dolarow. Pani sedzina powiedziala, ze to juz Munga z nim musza miedzy soba rozwiazac. Pocieszyla nas rowniez cudowna informacja, ze ogolne koszty sprawy rozwodowej zazwyczaj wynosza od 20/30 tysiecy dolarow wzwyz i im szybciej sie dogadamy, tym lepiej. Z tym, ze ja tu nie widze zadnego dogadywania sie, tylko chodzenie do sadu niewiadomopoco. Ja chce tylko zeby podpisala ten cholerny papierek o sciaganie alimentow???
Moj ulubiony moment nastapil, kiedy Munga wstal i powiedzial sedzinie, ze chce wycofac sprawe rozwodowa, poniewaz serce mu sie lamie za kazdym razem kiedy dzieci do niego przychodza a nastepnie musza isc i on chce zebysmy wrocili do siebie i znowu byli rodzina. Pani sedzina powiedziala, ze owszem mozemy nad tym popracowac, jakis counseling i tralala ale jak popatrzyla na moj przerazony wyraz twarzy to sie zorientowala, ze ja nie nadaje na tych samych falach co Munga. Powiedziala, ze nie radzi mu wycofywac sprawy, poniewaz skoro ja chce kontynuowac to i tak zloze wlasny wniosek. Munga ma trzydziesci dni na znalezienie nastepnego prawnika i moze w kazdej chwili wycofac sprawe. Zostawila mi malenka furtke, bo powiedziala, ze co sie nie stanie, to ja moge zlozyc jakas "Answer", moj prawnik sie ucieszyl i powiedzial, ze sedzina mi pomogla. No fajnie tez sie super ciesze. 
Moj prawnik pomachal papierkiem, ktory ma mi zapewnic alimenty, ale bez widocznego skutku, do piatego ma sie cos wyjasnic a moze i nie. 
No i tyle.
Nastepna rozprawa (niewiadomopoco) drugiego grudnia. Ciekawe jak do tego czasu mam zyc i z czego. Sedzina mi powiedziala, ze nie moze mi poddac pomyslow jak sobie radzic ani tez nie moze mi finansowo pomoc. Moglaby podpisac cholera alimenty zeby mu zaczeli sciagac z tego zera, ktore posiada, no ale to nastapi w jakiejs blizej nie okreslonej, optymistycznej przyszlosci. 
Wieczorem skontaktowala sie ze mna dziewczyna Mungi, ktora mi powiedziala, ze sie pakuje i wyprowadza do Pittsburgha. Powiedziala, ze Munga ja blaga i prosi zeby zostala, wyprowadzila sie z nim do New Jersey i tratatata. Ponoc codziennie ja zapewnia jak ja kocha i jak mnie nienawidzi. Wytlumaczyl jej, ze chce zrezygnowac z rozwodu, poniewaz go nie stac na kontynuowanie sprawy. 
Nie wiem co to za czlowiek, ktory pogrywa na dwa fronty, ale mi sie to w glowie nie miesci. 
Dzisiaj Dominika przyszla z nowina ze szkoly, gdzie spotkala corke bimbo, ze tatus sie wyprowadza do Pittsburgha. 
Ciezko stwierdzic czy to prawda. Wyglada na to, ze Munga klamie pana Jezusa, mnie, bimbo, moje dzieci, jej dziecko, prawnika i Sad Najwyzszy. Aha i swoja kochana mamusie, ktora jako jedyna we wszystko wierzy. 

2 comments:

Karuzela said...

Miałam lepsze mniemanie o amerykańskich sądach. Wierzę Tobie, że piszesz prawdę, ale gdyby nakręcono w takim sądzie film, wszystkim żal by było autora scenariusza, Ze tak marnie to wymyślił...Przykro mi , ze w tym musisz brać udział. Bądź dzielna.

swert said...

Moze cos zle robie :-)