Thursday, October 9, 2014

Skonfundowany

Mialam sie nie wtracac we wspolne pozycie Mungi i bimbo, poniewaz nie moja to sprawa. Wszystkie emocje typu zlosc, zazdrosc, rozpacz zostaly pogrzebane pod problemami innego typu. Nie mam czasu, ani sily sie zastanawiac co sama czuje, milosci na pewno juz nie. Zazwyczaj wkurzenie totalne (i prosze wymienic wkurzenie na mocniejszy wyraz).
W kazdym razie bimbo zadzwonila do mnie dzien po sadzie zeby sie dowiedziec co tak naprawde w sadzie sie wydarzylo. Munga naopowiadal jej roznych ciekawych rzeczy lacznie z tym, ze mieli go aresztowac za nieplacenie alimentow. Rezygnacje z rozwodu wyjasnil swoja katastroficzna sytuacja ekonomiczna: "Cheaper to keep her" (kiedys sie z tego smialismy pamietam:
We wtorek, po sadzie Munga poinformowal dzieci za pomoca sms'ow, ze zerwal z bimbo.
W srode bimbo nic nie wiedziala, ze Munga z nia zerwal.
Usilowalam jej dymplomatycznie wytlumaczyc, ze on pogrywa na dwa fronty. I tak nie powiedzialam jej prosto z mostu, co on w tym sadzie powiedzial. To jej powiedzialam dopiero w ten poniedzialek.
I tak moje ogledne i oszczedne opisy pomogly jej ponoc podjac decyzje o spakowaniu maneli i wyprowadzeniu sie do Pittsburgha w niedziele.
W poniedzialek do mnie zadzwonila i wtedy jej opowiedzialam co Munga w sadzie wymyslil. Wstal przed sedzina i powiedzial; "Wysoki Sadzie chcialbym wycofac moja sprawe rozwodowa ze wzgledu na to, ze chcialbym zebysmy z zona wrocili do siebie. Serce mi sie kraje kiedy widze moje dzieci przychodzace do mnie w odwiedziny a potem idace do domu ich matki. Chce zebysmy byli znowu rodzina".
Sedzine zdeka przytkalo, ale powiedziala, ze oczywiscie Munga moze zrobic jak uwaza. Probowala cos tam zasugerowac na temat poradni malzenskiej ale jak zobaczyla moja mine to przestala. Poinformowala Munge, ze mu sie nie oplaca rezygnowac z rozwodu, jezeli ja bede kontynuowac postepowanie.
Caly zeszly tydzien Munga gral na dwa fronty: dzwonil i tekstowal do mnie i do bimbo na przemian. Do mnie zebysmy wrocili do siebie a do niej zeby ona wrocila albo, ze on bedzie sie wyprowadzal do Pittsburgha. Mnie kocha, ja kocha. Wiemy o tym stad, ze bimbo placi rachunki za telefon i zrobila wydruk rozmow i sms'ow.
Ten czlowiek cierpi chyba na rozdwojenie jazni. Ma dwa zycia i nie wie, ktore tak naprawde chce. Jedyne co wie, to chyba tylko to, ze nagle zostal sam i nikt sie nim nie zajmuje, nie zaspokaja Jego potrzeb, a te sa przeciez priorytetowe.
Bimbo opowiedziala mi kilka ciekawych historii, pt.: Munga po piciu. Kobieta doszla do wielu wnioskow juz po dwoch miesiacach zycia z Munga, mnie to zajelo jedenascie lat. Widac madrzejsza jest ode mnie.  Moze bylam bardziej zaslepiona miloscia, chociaz te lgarstwa w ktore ona uwierzyla sa duzo wieksze.
Podziekowala mi za to, ze ja "uratowalam". Wcale mnie ta uwaga nie cieszy, bo czuje sie jakbym wsadzila nos w nie swoje sprawy. Jedno wiem na pewno: jak wyszlam z tego sadu to wiedzialam, ze ta kobieta ma prawo wiedziec, jaka jest prawda. Munga obiecywal sie z nia ozenic, rozmawial na ten temat z jej corka. Jak zamierzal to zrobic jezeli postanowil zrezygnowac z rozwodu?
Czy tez moze chcial utrzymywac dlugodystansowy zwiazek z bimbo mieszkajaca w Pittsburghu a tutaj mieszkac ze mna i dziecmi? Wyltumaczylam mu juz kilkanascie razy, ze nas zwiazek zostal zakonczony, jedyne co chce od niego to rozwod (powiedzial, ze mi go nie da).
 
***
 
Bimbo ma przyjechac w ten weekend i zabrac swoje meble.
Tylko dzieci sie ciesza z zaistnialej sytuacji. Dla nich dziewczyna tatusia i jej corka byly wkurzajace, one chca go tylko dla siebie. Ja sie na nie patrze i jestem przerazona, bo nie wiem co sie z nimi dzieje jak do niego ida. Jak jeszcze bimbo tam mieszkala to czulam sie pewniej, teraz beda tylko one i kochajacy tatus. Ten sam, ktory powiedzial, ze kiedys pojawi sie pod szkola dzieci, wezmie je i juz ich wiecej nie zobacze!