Monday, April 6, 2015

Bad, Bad Girl.

W sobotni poranek mialam zaplanowane wiosenno - swiateczne porzadki. Nastawiona bylam pozytywnie. Poszlam do sklepu, kupilam sobie swieza bulke, zrobilam sobie kawy. Dobrze mi bylo dopoki nie siadlam na kanapie i nie zaczelam myslec o dzieciach. I nastroj mi kompletnie siadl, bo dostalam takiego paralizu ogolnego, ze juz tylko moglam siedziec i plakac. W tym stanie doszlam do najbardziej prymitywnego i prostego wniosku, czyli zeby pojsc do sklepu i kupic sobie butelke wina.
W samo poludnie ja otworzylam i ruszylam tylek z kanapy. Udalo mi sie wyszorowac prysznic i kuchenke. Pierwsza butelka zajela mnie na trzy godziny. Poszlam do sklepu po druga butelke. Jak kolezanka zadzwonila to bylam juz w polowie drugiej butelki. W sumie to nie siedzialam na tylku, ale nie wiem co tak naprawde robilam bo efektow zadnych nie bylo  (poza prysznicem i kuchenka). Kolezanka przyszla kolo czwartej, zostawila przygotowania do swiat, meza i dziecko.
Kupila jeszcze dwie butelki wina.
Imprezowalysmy do polnocy.
W niedziele wielkanocna zwleklam sie z lozka, wzielam prysznic, glowe nawet umylam. Nie moglam nigdzie znalezc telefonu zeby poinformowac pastora, zeby nie przyjezdzal po mnie. Dlatego sie przygotowalam, bo mi glupio bylo, ze on przyjedzie taki kawal a ja do kosciola nie pojde. Jak zadzwonil i bylam w stanie zlokalizowac telefon to juz mi kondycja siadla i zaczelam rzygac. W zwiazku z tym powiedzialam mu, jaka ze mnie idiotka, ze pozycja w pionie mi absolutnie nie wychodzi i niestety bardzo mi przykro ale musze isc sie polozyc. 
Slychac bylo, ze pastora wgielo ale kulturalnie powiedzial 'ok'.
 Poszlam spac i tak przespalam cala Wielkanoc. Do znajomych na swiateczny obiad nie poszlam. Glowe zreperowalam sobie dopiero wieczorem, kiedy bylam w stanie wziac tabletki przeciwbolowe.
Dwa dni stracilam bez sensu, ale tez absolutnie przestalam myslec o dzieciach.  
Napisaly mi sms'a "Happy Easter". Nawet nie zadzwonily.
No coz jeszcze szesc dni. Mam oczywiscie ambitne plany hehehe. Musze je sobie na kartce napisac i trzymac sie z daleka od sklepow monopolowych.

1 comment:

Anonymous said...

Zawsze nie mozna byc perfekt. Grunt ze juz przeszlo.
Grazyna1