Monday, July 20, 2015

Jest OK

Jak na razie. Nie moge sie co prawda pochwalic zadnymi cudownymi osiagnieciami, ale w depresji tez nie jestem. Jestem spokojniejsza, kiedy wiem, ze dzieci sa z rodzina Mungi.
Kochajacy tatus pojawil sie, jak tylko zajechaly w sobote. Ze Sznicel.
Powiedzial dzieciom, i tylko dzieciom, ze zyczy sobie zeby pojechaly tam, gdzie on mieszka i zostaly tam przez caly pobyt. Siostrze powiedzial, ze bardzo jej dziekuje za to, ze przywiozla mu dzieci. Hahaha. 
Natalia, matka Mungi i dwie siotry zdeka sie zdenerwowaly. Wyglada jednak na to, ze sobie z nim poradza.
Zadzwonilam do niego dwa razy, ale nie odebral telefonu. Wyslalam mu w zwiazku z tym wiadomosci tekstowe, ze nie zgadzam sie zeby dzieci mieszkaly w jego dzieczyny domu. W momencie kiedy sie ze mna rozwiedzie, ohajta sie z nia, wtedy prosze bardzo.
U babci i ciotki maja co robic, tam jest basen, wielki trawnik, trampolina, psy, dzieci i cuda na kiju. Nie po to jechaly taki kawal zeby patrzyc sie na tatusia, jak spi do poludnia.
W sumie to fajne uczucie, ze juz nie jestem sama, ze mam jakies poparcie ze strony jego rodziny.
Moze zajelo im dwa lata, zeby pewne rzeczy zrozumiec, ale ciesze sie, ze tak sie stalo.
A teraz ide do sklepu, zeby sobie okulary przeciwsloneczne kupic ;-). Na plaze sie wybieram.

4 comments:

miko-why said...

Czyżby plaża z moją mamą?? Też wybierała się dziś na Brighton :) Pozdrawiamy gorąco :)

swert said...

Miko-why nie wiem jakby to nazwac po imieniu, ale moj kontakt z Twoja mama jakos sie rozmyl/rozluznil/przestal istniec? I nieraz zastanawiam sie z jakiego powodu. To pewnie moja wina ;-/

miko-why said...

:(
Szkoda... Podpytam delikatnie...

Natalka said...

No widzisz. Nie taki diabeł straszny. Lepiej stanąć oko w oko w konfrontacji, zawsze człowiek przekonuje się, że jest zupełnie inaczej niż mu podpowiadał chory umysł ;)i atmosfera oczyszczona i dusza :)Bardzo się cieszę!