Wednesday, August 12, 2015

Wymiekam

Od wczoraj wielkie halo, uwaga! Munga i Sznicel przyjezdzaja do sadu i wszyscy maja sie dostowac. Najpierw rano, potem po poludniu, potem rano potem niewiadomokiedy. Moj prawnik wsciekly, nie bedzie sie dostosowywal do Mungi, ktory sobie mysli niewiadomoco. Wieczorem o osmej zadzwonilam do Mungi zeby juz calkowicie potwierdzic, ze bedziemy w sadzie rano. Zalatwilam kolezanke kolezanki do opieki nad dziecmi. Nie wiedzialam, ze Munga  dal mnie na glosnik i w trakcie naszej rozgoraczkowanej konwersacji Sznicel postanowila sie odezwac. Munga nie mial nic przeciwko temu. Wydaje mi sie, ze powinnam byla albo lupnac sluchawka albo powiedziec jej, ze mnie nie interesuje co ona ma do powiedzenia. Ale niestety tak mnie mamusia wychowala, ze porozmawialam z nia. Poinformowala mnie, ze ona nigdy nie wziela nic od swojego meza a ma rowniez trojke dzieci. I do wszystkiego doszla sama. I ma dyplom!!!! I to, co ja robie krzywdzi dzieci.  I ona robila childs psychology i sie zna. I tralala i srututu.
 A co mnie to w ogole interesuje do cholery? Dlaczego ona wtraca sie w balagan pomiedzy mna i Munga? Powiedzialam jej, ze w sumie to ona  nie wie jaka jest prawda, poniewaz wszystkie informacje czerpie wylacznie od Mungi. Nie wydaje mi sie, zeby w ogole mnie sluchala, poniewaz mowila w tym samym czasie co ja. Nie wiem to byl jakis konkurs kto kogo przegada?
Obydwoje mnie znudzili, zdenerowali i poirytowali. Nie wyspalam sie.
Rano od nowa szopka. Sms od Mungi, ze nie da rady dojechac na 9, dwa telefony od prawnika najpierw tak, pozniej smak. Wypilam dwie melisy i pojechalam do sadu na 10.
Siedzialam, czytalam sobie ksiazke do 11:45 kiedy to pojawil sie moj prawnik a zaraz potem Munga. Sznicel pozostala na korytarzu.
Sedzina nawet nie chciala nas widziec a jej sekretarka znowu wzdychala, stekala i przewracala oczami. Wysluchalismy historii zycia Mungi, ktory dopiero od zeszlego tygodnia ma prace ($12.50 na godzine) a poza tym mial operacje na kolano i ma wielkie problemy ogolne.
Moj prawnik poprosil Munge o obecny adres zamieszkania, ale ten go nie podal. Podal adres korespondencyjny swojej matki. To sie zapytalam, jak mam wysylac dzieci do niego skoro nawet nie wiem gdzie on mieszka. Sekretarka uprzejmie poinformowala Munge, ze matka ma prawo wiedziec, gdzie sa jej dzieci. Poinformowalam ja, ze zablokowal mnie na swoim telefonie a wczoraj nie chcial ze mna rozmawiac, tylko dal swoja dziewczyne do telefonu ;-). Powiedzial, ze to dlatego, ze go szpieguje na Facebuku ;-). Nieprawda, bo mnie juz dawno zablokowal. Szpieguje Sznicel ;-).
Poskarzyl sie, ze dzieci przyjechaly na trzy tygodnie do jego rodziny, a on mogl je brac tylko na wizyty. A sekretarka na to, ze to chyba dobrze, ze dzieci mogly przyjechac?
I tak sie szopka ciagnela przez godzine. Dali nam nastepna date! UWAGA!!! TADAM!!!
7 marzec 2016!!!!!! I to juz bedzie rozprawa, chyba ze sie dogadamy wczesniej. Sad jest bardzo zajety, dopiero wtedy mieli wolny termin.
Jak wyszlismy z sali sadowej na zewnatrz czekala ukochana mojego meza, ktora byla ubrana jak do kosciola. Odwalila sie, bo wszyscy mi juz urzejmie doniesli, ze ona jest malo kobieca. Podkoszulek, dzinsy i zero makijazu. Postarala sie chyba specjalnie dla mnie. Jak wychodzilismy z budynku to wyladowalam bezposrednio za nimi i rzucilam jej plecom nienawistne spojrzenie. A ona sie na tych swoich butach na obcasie potknela hehehehe.
Jestem czarownica tak, jak i moja mama ;-).
Kochajacy tatus oczywiscie od razu potem chcial sie pozegnac z dziecmi, poniewaz powiedzial, ze jedzie od razu z powrotem do Pittsburgha. Oczywiscie dwie godziny pozniej Heidi doniosla na Facebuku, ze cudem wyladowala na Times Square. Nienawidzeich. Munga ma jutro wolne z pracy, nie spieszy im sie.
Zablokowalam ja na Facebuku, nie chce wiecej nic wiedziec. Nie chce miec nic wiecej z nia do czynienia. Mam swoje wlasne zycie. Stac mnie na wiecej niz upokorzanie samej siebie.
Dzieki Bogu za to, ze mieszkaja tak daleko.

No comments: