Nie boli juz. Prawie dwa lata minely. Przez ten czas przeszlam przez rozne etapy uczuc kobiety porzuconej: wyplakiwania sobie oczu, rozczarowania, niewiary, zlosci, nienawisci, zazdrosci i depresji.
Aktualnie zdaje sobie sprawe z tego, ze jest juz duzo lepiej, aczkolwiek nie do konca w porzadku. Jeszcze troche wody uplynie w Hudsonie zanim przestane sie przejmowac.
Teraz przyszla kolej na tesknote.
Wracaja do mnie obrazy i wspomnienia z czasow malzenskich w najmniej spodziewanych momentach. Tesknie za Munga, takim jakim byl kiedy rzucil picie. Tesknie za tym, co robilismy razem. Brakuje mi komfortu bycia z kims, brakuje fizycznego kontaktu.
Placze na wszystkich komediach romantycznych i nienawidze zakochanych par na ulicy lub w metrze.
To tak, jakby moja pamiec przez jakis czas walkowala tylko ostatnie dwa lata, a teraz przesunela sie jeszcze bardziej w przeszlosc.
Zle wspomnienia troche wyblakly a na pierwszy plan wysunely sie te dobre.
Ciekawe jaki bedzie nastepny etap po tesknokcie w procesie gojenia sie zlamanego serca...
2 comments:
Mam to samo teraz, uściski serdeczne, jakoś damy radę przetrwać ten dziwny czas.
trzeba tylko uważać, żeby eks tego nie zauważył. moj zauwazyl i nieml wykrozystal to do zmanipulowania mnie. w porę się opanowalam.
pozdrawiam serdecznie
ml
Rozwod boli. Ma bolec. To sygnał abys tego więcej nie robila. Czasami jednak to jedyne lekarstwo. Po burzy przychodzi zawsze slonce. Jestes madra kobieta i dasz sobie rade. Ja jestem 10 lat po rozwodzie i jestem szczesliwy.
Post a Comment