Tuesday, October 1, 2013

Drugi Tydzien

Wyszlam juz z histerii i szoku, mam nadzieje, ze na stale. Kazdego dnia staram sie duzo zrobic i ruszyc sprawy do przodu. Schudlam piec kilo w tydzien ;-). Staram sie za bardzo nie zastanawiac nad osobistym aspektem calej sytuacji, ale znalezc jakies rozwiazania. Zdobywam coraz wiecej informacji i juz nie daje sie tak latwo zastraszyc.
Bob jedzie sam do Pittsburgha na wakacje, nie zgodzilam sie zeby zabral dzieci i powiedzialam, ze jak je wezmie wbrew mojej woli to zglosze porwanie na policje. Zarty sie naprawde skonczyly, ja lepiej funkcjonuje jak sie wkurze. A to wlasnie sie stalo jak przestalam plakac i uzalac sie nad soba. Najlepiej byloby znalezc mieszkanie jak go nie bedzie i sie wyprowadzic zanim wroci hehehe. Ale by sie chlopak zdziwil. Niestety najpierw rozwod I papier na wszystko a potem nowe zycie.
Ide na spotkanie w sprawie obywatelstwa amerykanskiego w pazdzierniku. W koncu mi nikt nie bedzie wypominal, ze nie mam tutaj zadnych praw i nie bedzie mnie straszyl immigration office i deportacja. Musze skompletowac kopke dokumentow i zaliczyc pytania dotyczace mojej nowej ojczyzny. Jak wszystko dobrze pojdzie to bede miala przysiege i po miesiacu amerykanski paszport.
Jedna sprawa do przodu a jedna do tylu.  

1 comment:

czytelniczka od lat said...

trzymam kciuki za obywatelswo. Ale przede wsyztskim za to,zebys jak najszybciej pozbyla sie tego faceta. Boze, znam taki koszmar z wlasnego domu... okropnie mi przykro.
Ja nagrywalamm wszystkie chamskie teksty, szantaze, pogrozki na dyktafon. Przydalo sie , bo staral sie zrobic ze mnie wariatke, zeby odebrac mi prawa rodzicielskie. moze warto ponagrywac, co mowi i robi R.
serdecznie pozdrawiam i bardzo mocno zaciskam kciuki