Tuesday, July 2, 2013

Przygod ciag dalszy.

Poszlam do pracy, a i owszem. Wstalam wczesnie rano i pol godziny siedzialam z lodem na glowie, ktora lupala. Do tego oko mi wczoraj zaczelo plakac bez powodu i stracilam absolutnie poczucie smaku. W pracy bylo bardzo wesolo, mamy trojke nowych dzieci: jedno wrzeszczy, drugie placze a trzecie lata pomiedzy scianami. W klasie jest trzynascioro dzieci i piecioro doroslych i nikt sie nie nudzi. Juz po paru minutach w takim harmidrze czlowiek sie czuje jakby mu glowa  puchla. W przerwie na lancz kolezanki zwrocily mi uwage, ze polowe twarzy mam krzywa i wygladam jakbym dostala wylewu i paralizu polowy twarzy. No rzeczywiscie woda mi sie jakby ulewala jak pilam z jednej strony, bo kacik mi opadl.  Nawrzeszczaly zebym do lekarza poszla absolutnie. No i choc nieczesto sie to zdarza posluchalam i poszlam. Nawet ja nie jestem az tak glupia, zeby nie wiedziec kiedy jest zle ze mna. Dowiedzialam sie rzeczy arcyciekawej, ze dostalam porazenia nerwu twarzowego, tak zwane porazenie Bella . Jest mi bardzo z tym niewygodnie. Dostalam od lekarza tabletki na zwalczenie wirusa oraz sterydy. Powiedzial, ze owszem przejdzie mi po paru do parunastu tygodni, chociaz oczywiscie sa i takie wypadki, kiedy to nie do konca przechodzi. Nie moge jezdzic na rowerze, bo nie do konca dobrze widze z lejacym sie okiem. Ciekawe jak bede spala kiedy to oko sie nie zamyka. Obstawiam, ze nastepna rzecz,ktora dostane to bedzie grzybica....

2 comments:

Unknown said...

No jeszcze garba brakuje i wiedźma jak się zowie!:P

swert said...

W pracy kolezanka sie ze mnie nabija i mi wlasnie garba zrobila. Jej ulubione to "mrugnij, nie nie tym okiem, tym drugim".