Wednesday, July 10, 2013

W Maju Dalam Czadu

 
 Urodziny Natalii i Dominiki byly planowane z duzym wyprzedzeniem czasowym i sporym nakladem kosztow. Tematem byla pajama party. Trzynascioro dziewczat obleczonych  w ulubione pizamy w przedziale wiekowym od 5 do dziesieciu lat. Plan atrakcji obejmowal robienie wlasnej poduszki, produkcje  i konsumpcje waty cukrowej, konkurs strzelania marshmallows do celu z luku a  kulminacja po tortach i konkursach z nagrodami miala byc ogolna wojna na marshmallows. Robert po raz pierwszy byl obecny na imprezie i mial kierowac konkursem strzelania z luku kiedy to ja krecilam wate i zabawialam dwie mamusie, ktorych nie udalo sie pozbyc. Ich dzieci byly po raz pierwszy w naszym domu dlatego zostaly z corkami. Wszystko udalo sie przepieknie. Na szczescie mamusie i ich pociechy wczesniej wyszly. Inaczej zapewne pomyslalyby, ze jestem nienormalna. Mialam otworzyc trzy dni wczesniej wszystkie torby z marshmallows, zeby je wysuszyc, ale moj szanowny maz stwierdzil, ze to nie jest konieczne. Cos mnie podkusilo, zeby jak nigdy go posluchac. Kazda dziewczynka dostala wypakowana torbe z mashmallows i mialy z wrzaskiem gonic sie po domu, obrzucajac ile wlezie. Takie bylo ogolne zalozenie, ktore dzialalo przez okolo trzy minuty. Radosci bylo co niemiara, do czasu kiedy to mashmallows zaczely sie rozciaptywac pod stopami goniacych dzieciakow. W ostatnim momencie je zgarnelam, posadzilam pod telwizorem i puscilam film. Cala podloga pokryta byla skorupa rozdziamdanych marshmallows. Bede pamietac do konca zycia wyjacego Roberta: "Moje piekne mieszkanie, moje nowe meble, moj piekny perski dywan".
Po czym biedaczek sie zalamal i wyszedl z domu. Przezylam chwile paniki, bo to byl juz prawie czas wydawania dzieci rodzicom. Ale czemu to matka Polka nie podola. Najpierw musialam odskrobac podloge z duzego pokoju do lazienki. Nastepnie bralam po jednym, oblepionym marshmallows dzieciaku i mylam je w umywalce. Jak juz sie wszystkich pozbylam i polozylam wlasne dzieci spac to musialam poprzatac cala reszte. Zajelo mi to do pierwszej w nocy, przy czym w pewnym momencie pojawil sie Robert i jak juz z niego para uszla to wypral dywan. Potem przez dwa nastepne dni umylam podloge jeszcze trzy razy. Przydalo sie, bo chyba nigdy nie byla taka czysta. Niestety robienie imprez roku wymaga poswiecen. Nastepne urodziny Ani we wrzesniu, juz mam wszystko zaplanowane ale bez marshmallows.  Hehehe.
 
 
 






2 comments:

Unknown said...

No comments...

thern said...

wyglądało to strasznie!n a czemu miałaś wałki na głowie?:)