Wednesday, March 19, 2014

Niespodzianki nie bylo

Munga urzadza sie na nowym mieszkaniu, a raczej wije sobie gniazdko. Miedzy innymi poustawial sobie zdjecia swoje, bimbo i jej corki. Szkoda, ze zapomnial wyjasnic dzieciom co to za jedne.
Dzieci dzisiaj mi wyjechaly z tym problemem i otwarla sie puszka Pandory.
Przede wszystkim musze stwierdzic, ze dumna jestem z moich dzieci. Sa inteligentne, sprytne, przebiegle i wyszpieguja absolutnie wszystko. Rozpracowaly kochajacego tatusia bez pudla.
Zdjecia, zawieszki, telefony ("baby this, baby that"), jakies kartki, co jest w plecaku itd., itp. Zostala przeprowadzona cala akcja szpiegowska. W sumie wiele nie musialam im wyjasniac.
Zapytalam dlaczego mi do tej pory nic nie powiedzialy - poniewaz nie chcialy mnie martwic.
Nie wiem czy dobrze zrobilam, ale przyrzeklam sobie, ze nie bede klamac wlasnych dzieci. Odpowiedzialam zgodnie z prawda na wszystkie pytania z jakimi wyskoczyly.
 
Nie rozumiem tego czlowieka -  nie powie im, ale podstawia im prawde pod sam nos.
Tchorz smierdzacy po prostu.
 
***
 
Wczoraj niezle sie wsciekl, kiedy nie dostal swoich glosnikow. Co prawda nie wyobrazam sobie jak trojka dzieci miala uniesc caly surrounding system z wielkim basem, ktory dla mnie jest za ciezki.
Od razu zadzwonil do bimbo i jeszcze nawrzeszczal na Natalie, kiedy mu zwrocila uwage, dlaczego rozmawia na sprawy prywatne z obcymi osobami.
 
Wytlumaczylam dzieciom, ze albo moga go wprost zapytac i zobaczyc co zrobi, albo czekac az sam dojrzeje do takiej decyzji. Co moze nastapi dopiero wtedy jak bimbo przyjedzie i mu pomoze.
O rozwodzie ja musialam dzieciom powiedziec, bo przeciez tatusiowi prawda przez gardlo nie przejdzie. Wiec moze bimbo bedzie sie musiala przedstawic sama hahaha.



No comments: