Saturday, March 1, 2014

Placzka zydowska

Mi sie dzisiaj zalaczyla i inne smuteczki. W zwiazku z tym troche pociagam nosem i sie maze.
Sasiedzi z dolu mieli sie dzisiaj wyprowadzac, ale jeszcze zostana do piatku. Wlascicielka domu ma problem z wyplaceniem im depozytu. Podobno nie ma pieniedzy. Coz, wiedziala od listopada, ze sie beda wyprowadzac, sama im kazala to mogla sie jakos przygotowac.
W czwartek rano, kiedy wychodzilysmy do szkoly/pracy jakis nieznajomy (czekal na zewnatrz) przekazal mi list prawny od wlascicielki naszego domu, ze mam miesiac na opuszczenie mieszkania. Munga nie zaplacil czynszu od stycznia, wiec ciezko jej sie dziwic. 
 Oczywiscie na pysk z trojka dzieci mnie nie wyrzuci, ale chcialabym jak najszybciej sie wyprowadzic, zeby uniknac powrotu Mungi. Wlascicielka dala mi jedynie dodatkowa motywacje.
Uruchomilam siec powiazan i znajomosci w celu znalezienia nam nowego lokum.
Latwe to nie bedzie, ale tez nie jest niemozliwe.  
Dzisiaj zrezygnowalam z lekcji pianina i powiedzialam pani zeby popytala czy ktos chce kupic pianino. Potrzebuje pieniedzy a poza tym watpie zeby mi ktos wynajal mi mieszkanie z pianinem, trojka dzieci i calym cyrkiem. Oblewalam pianino lzami z godzine, bylo to dla mnie cos szczegolnego, bo ja nigdy ani nie gralam ani pianina nie posiadalam. Dzieci lubily na pianinie grac i robily ladne postepy az do wrzesnia, kiedy to zawalil sie ogolny porzadek naszego zycia.
Naprawde wielka szkoda.
Nastepne w kolejce do wylotu czekaja: pralka, suszarka, zmywarka, lodowka, czyli wszystkie zabawki, ktore Munga mi kupil, poniewaz chcial mnie zamienic w idealna kure domowa.
Pare mebli tez trzeba sie bedzie pozbyc.
Wiekszosc rzeczy Mungi juz spakowalam i wystawilam do garazu. Przytargalam plastikowe kontenery i zaczelam akcje wyrzucania i rozdawania przedmiotow, ciuchow, ksiazek, zabawek.
Z checia zrobilabym wyprzedaz przed domem ale pogoda nie pozwala, jest za zimno i sniezno, w naszej okolicy w taki czas wszyscy siedza w cieplych domach albo laza po sklepach.
Chcialabym bardzo zeby cos sie w koncu ruszylo w tym miesiacu do przodu. Prosze trzymajcie kciuki.




3 comments:

Anonymous said...

Cały czas trzymam. Choć za wiele się tutaj nie odzywam, bo pewnie zadnymi slowami nie pociesze,a pomoc nijak nie moge. Chyba, ze moge, ale powiedz jak. Fuga

swert said...

jak chcesz pomoc to napisz co u Ciebie slychac ;-))))

Grazyna 1 said...

Wcale sie nie dziwie ze masz takie trudne dni, na wszystko ciezko zapracowaliscie a teraz to sie Marnuje Ale po burzy powinno byc slonce i wierze ze bedziesz kiedys znowu miec pianino i ulozysz sobie zycie. A jak wypadla wizyta u prawnika? Zycze zyczliwych ludzi wokol i zdrowia . Pozdrawiam