Saturday, March 15, 2014

Wkurzajace

Munga znalazl sobie mieszkanie, przy tej samej ulicy co moje, minute drogi  na piechote. Przyslowiowy rzut beretem. Jakby naprawde nie bylo innych mieszkan.  Gdzies dalej, po drugiej stronie parku, 20 minut drogi!!!!
 Nie wiem, co on sobie mysli, ze bedziemy mieszkac ja dobrzy sasiedzi?
Bimbo bedzie przychodzic do mnie dwa jajka pozyczyc?
Nie wiem jak go stac na takie mieszkanie, bo nie wierze zeby bylo tansze niz 1,700 dolarow na miesiac. W tej okolicy cena za trzysypialniowe mieszkanie to tysiac siedemset i wzwyz. Mial kase na miesiac z gory, depozyt plus oplate za posrednika nieruchomosci, bo tego typu mieszkania zazwyczaj tylko tak mozna znalezc.
Nie musial wynajmowac trzech sypialni, wystarczylyby mu dwie, no ale widocznie sprawa ze sprowadzaniem "narzeczonej" i jej corki z Florydy jest nadal aktualna
Niesamowite. 
Poprosilam go zeby mi oddal moje sto dziesiec dolarow, ktore jest mi winny. Myslicie, ze je dostalam? Fige z makiem. A napisalam mu wyraznie, ze potrzebuje zaplacic rachunek za prad, bo inaczej mi odlacza dwudziestego trzeciego marca.
W czwartek i piatek Munga mial dzieci, zostawaly u niego na noc.
Czwartek - telefon, Ania dzwoni z budki. "Mamo tata powiedzial, ze potrzebuje swoj odkurzacz i jakies koldry i poduszki dla nas". Zaproponowalam jeden z materacy, ale Munga powiedzial, ze albo dostanie najlepszy z nich albo nie chce zadnego. No to nie wzial zadnego. Niech sie dzieci gniota z nim na jednym lozku.
Bo on musi miec najlepsze i najnowsze i jeszcze bedzie sobie wybieral ktore!!!
Piatek - telefon, znowu Ania. "Mamo, tata potrzebuje ta patelnie, ktorej nie lubisz, bo nie ma jak usmazyc hamburgerow na obiad". Moze nie lubie tej patelni, ale niestety nie mam wyjscia  musze ja uzywac prawie co dzien. "Mamo czy masz jakies talerze?"
Spakowalam patelnie z zaznaczeniem, ze ma do mnie wrocic. Dzieci przyszly i wziely. Za trzy godziny dzieci znowu pod drzwiami, bo potrzebna jest jakas gra zeby mogly sobie zagrac a w ogole to tata chce swoj rower, bo zamierza na nim jezdzic.
No niedoczekanie jego! Chyba mu sie cos centralnie pomylilo.
To ja nie moge sie doprosic sto dolarow na prad, juz nawet nie wspominajac, ze oprocz tego nie daje mi ani grosza drugi miesiac a za to ja mam mu isc na reke i pomagac? Rower jest wart prawie siedemset dolarow i oczywiscie Munga sobie go kupil wydajac pieniadze, ktore byly na jedzenie i rachunki.
I co jeszcze?????
W glowie brzmia mi slowa kolezanki: "Izabela you are too good for him. Don't make it so easy for him!!!"
Gre dzieci wziely - roweru nie.
Podobno dzieci przyszly potem jeszcze raz, ale ja juz tego nie slyszalam. Munga ma klucze od drzwi frontowych ale im nie da, bo widocznie sie boi, ze im zabiore. Lepiej zeby dzieci wystawaly pod onem i krzyczaly "mama", praly kamyczkami w okno, albo czekaly az sasiad bedzie wchodzil/wychodzil i je wpusci.
Wyciagnelam rower z garazu, do ktorego Munga ma klucz zeby przypadkiem nie wyparowal jak bede w pracy. Wsadzilam do mieszkania, poniewaz zmienilam zamek w drzwiach wejsciowych.
Mam osobista satysfakcje z wlasnej zlosliwosci.
Niech mu kto inny pomaga, to juz nie jest moja praca.
Jak czegos nie ma to niech sobie pojdzie do sklepu i kupi. Mnie to juz nie interesuje. Owszem, pomoge ale tylko wtedy, jezeli bezposrednio dotyczy to dzieci. 
 
***
W czwartek widzialam sie z prawnikiem, dalam mu cala robote papierkowa. Powiedzial, ze przygotuje wszystko i poprawi i w przyszly czwartek mam wszystko podpisac. Nastepnie pojdzie z tym do sadu i zalozy sprawe.
Wystepujemy o child support i spousal support.
Ciezko stwierdzic co Munga mysli, ze sie wydarzy. Pewnie uwaza, ze skoro ma wlasne mieszkanie, zajmuje sie dziecmi dwa razy w tygodniu, daje im obiad i przygotowuje lancze do szkoly to jest cala jego odpowiedzialnosc.
Niestety troche sie zdziwi. W papierach miedzy innymi domagam sie od niego zaplaty trzech miesiecy wstecz za mieszkanie. Jezeli sedzia to zatwierdzi a on nie zaplaci, to pojdzie do wiezienia.
Temu czlowiekowi potrzebna jest jakas terapia wstrzasowa zeby sie  obudzil  i zaczal lozyc na wlasne dzieci.
 
 
 


1 comment:

Grazyna 1 said...

Jestem zaskoczona tak jak Ty ze tak latwo udalo mu sie znalsc takie dobre mieszkanie, ze ma na to kase a z drugiej strony wysyla dzieci po rzeczy. Mam nadzieje ze adwokat bedzie skuteczny. Przesylam pozdrowienia.