Po swietach pozostaly juz tylko mile wspomnienia a ja jestem dopiero na etapie porzadkow przedswiatecznych. Nie ma mnie na zadnym zdjeciu z tego prostego wzgledu, ze nie zdazylam sie ani ladnie ubrac, ani wymalowac ani uczesac. Wiekszosc czasu przebombilam w pizamie, krecac sie w kolko i robiac pranie. Nie zmienia to jednak faktu, ze byly to najmilsze i najbardziej udane swieta w mojej karierze matki i kury domowej. Najpierw mielismy taka sobie Wigilie, gdzie Robert poszedl do pracy a my panierowalysmy rybe.
Friday, January 1, 2010
Historia Swiateczna (ze szczegolami).
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
3 comments:
Nie ma nic lepszego, niż dzień wolny od pracy, z kawą i w piżamie:)
Śliczniutkie te Twoje dziewczynki. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku dla całej rodziny!
Jak Natalka pięknie panieruje rybę :))
POZDRAWIAM SERDECZNIE
Post a Comment