Sunday, January 24, 2010

Taka sobie niedziela

Za oknem ciemno, zawisla obietnica opadow. Zaslonilam zaluzje, zeby sie odgrodzic od szaro burych widokow. Brak motywacji bez slonca zagladajacego do mieszkania. Zaczynam trzecia kawe o jedenastej zeby sie zerwac do czynow niezwyklych. Od wczoraj myje i omiatam, jade lizolem i kloroksem po powierzchniach gladkich. Ania ma alergie od czwartku, ktora zaczyna sie od stop i posuwa sie w gore. Byc moze jak od dolu to winowajca lezy gdzies na podlodze? Stad porzadki ogolne. Nie moge biedne dziecko caly czas faszerowac benadrylem, po ktorym albo lezy plackiem albo chodzi, rozpacza i placze. Wcale nie pomaga fakt, ze wlasnie przeszla grype zoladkowa. Wredna grypa przelazla na Natalke, ktora do kompletu od czwartku ma zapalenie ucha i antybiotyk. Z lewego ucha przeszlo na prawe i potem zaczela sie grypa zoladkowa. Natalka lezy plackiem, wczoraj przespala piec godzin w dzien. Dominika jak na razie poza zwykla upierliwoscia nie ma zadnych dolegliwosci. Mnie wszystko swedzi. I stopy urosly mi o pol numeru. Uwierzylam w to dopiero po przymusowej wymianie trzech par butow. Rozczlapaly mi sie od tego lazenia wszedzie. Mam wiekszy numer od wlasnego meza, co za obciach. Maz na szczescie otrzymal fuche weekendowa w salonie lodek. Wczoraj sprzedal 1700 biletow. W domu spokoj i dekadentyzm, byle do jutra.

3 comments:

resvaria said...

Hm, a może ona ma uczulenie na chemię gospodarczą. Lizol w domu? Brrr... Kloroks to też mało łagodny środek. Serio, ja na wiele tutejszych "środków czyszczących" reaguję ostrym swędzeniem i galopującą alergią. Podobnie na niektóre płyny do garów i środki do prania. Dosyć mocną alergię miałem na te "cudowne" płatki-chusteczki, które się wrzuca do suszarki z praniem, żeby lepiej pachniało.
Na górze w domu mamy niestety jeszcze wykładziny (polecą kiedy tylko nas będzie stać na coś innego). Po świętach nas wzięło na pranie odkurzaczem na mokro. Wypożyczyłem maszynę w sklepie, ale innym niż poprzednio i po zrobieniu oboje z M. mieliśmy przez kilka dni alergię na ten szampon. Jak sobie siadłem na wykładzinie to się czułem jakby mnie czerwone mrówki oblazły...

swert said...

nie powinna miec uczulenia na chemie bo ja naprawde nie za czesto sprzatam. wrecz przeciwnie powinna miec na kurz i brud hehh. do szalu mnie to smarkanie, kichanie i wysypka doprowadzaja. a co mnie najbardziej do szalu doprowadza to to, ze nie moge znalezc przyczyny!!!!! a musi to byc jakis nowy nabytek i nic nowego w domu nie ma!!!

thern said...

a co to za salon łódek? Tylko na weekend?:(