Saturday, July 10, 2010

Jest super!

Nie moge powiedziec, ze latanie z trojka dzieci dwoma samolotami to bulka z maslem. Nie spalam cala noc, ale dalysmy rade. Chyba nie lubie ladac samolotami, chociaz widoki po drodze z Warszawy do Krakowa byly piekne. Jak zobaczylam Wawel z lodu ptaka to sie obowiazkowo poryczalam.
Teraz jest juz pierwsza w nocy a ja w dalszym ciagu nie moge zasnac maluje paznokcie u stop. Dzieci natomiast zrobily postep i zasnely o dziesiatej a nie jak wczoraj o dwunastej w nocy.
Czuje sie tak, jakbym niegdzie stad nie wyjezdzala. Gdyby nie obecnosc dzieci to czulabym sie tak, jakby czas cofnal sie o osiem lat wstecz.
Widzialam jarzebine, skode i poloneza. Napchalam sie dwoma obwarzankami z sezamem. Obzeram sie wisniami.
W autobusach swojsko pachnie potem i alkoholem, w eterze plyna rozne kolorowe wyrazenia.
Kasowanie biletow mnie doprowadza do szalu, musze zalatwic jakis bilet miesieczny.
Powietrze mi pachnie az do zawrotu glowy, do tego nie ma wilgotnosci i duchoty. Wychodze na balkon i upajam sie zapachami.
Dzieci i kot w szoku a dziadek z babcia w amoku.
Wszystko tutaj inaczej smakuje. Kupilam dzieciakom platki sniadaniowe takie same, ktore jedza w Stanach ale one inaczej smakuja. Wszystko nie jest tak straszliwie przeslodzone. Mleko inaczej smakuje, jajka sa pomaranczowe. Dominika mi powiedziala, ze nie chce tego mleka, tylko to drugie "normalne".
W zwiazku z przestawieniem smakowym dzieci sa na diecie i wszyscy wokolo sie zamartwiaja, ze je glodze i czym ja je karmie w Stanach. Dzisiaj co prawda juz bylo lepiej i zezarly mi cale miesko, ktore sobie zamowilam.
Zaliczylysmy dzisiaj Park Jordana, gdzie wszyscy mieli okazje poplywac na rowerkch wodnych po jeziorku. Nie wiem czy moja mama bedzie mogla jutro chodzic. Dzieciaki zakochane w polskich placach zabaw, u nas sa inne. Wysypany wszedzie piasek to najlepsza radocha. Wracaja do domu takie brudne, ze woda jest czarna.
Ania i Natalia zaanektowaly dziadka i wykorzystuja go do trzymania za rece, noszenia na barana, i wszelakich zabaw.
Wakacje Prosze Panstwa uwazam za oficjalnie rozpoczete ;-)

3 comments:

Anonymous said...

Wspaniale ze jest dobrze .Pozdrawiam
Was serdecznie.
Grazyna 1

Anonymous said...

Nic się nie zmieniło - na pozór. Zmiany są jak piasek, przesypują się drobinkami, aż w końcu wszystko zasypią. Ale powroty sentymentalne są fajne. Miłych wakacji Swert! (Neti)

thern said...

cudownie słyszeć Cię szczęśliwą! :)
a dzieci oczywiscie po polsku dają radę dogadać się z dziadkami?