Monday, February 3, 2014

Nawarzyl sobie

Munga zalatwil sobie dodatkowa prace w nocy z soboty na nadziele. Przy rozbiorce zjezdzalni na Times Square, ktora postawili z okazji Super Bowl 2013. Pracowal od 11 wieczorem do 9 rano a potem poszedl do swojej normalnej pracy na caly dzien. Przyszedl do domu kolo 6 wieczorem bardzo zmeczony, zjadl obiad, wykapal sie i po drodze gdzies odpadl w swoim pokoju, bo byla cisza i spokoj jak kladlysmy sie spac.
Niestety musial miec zly pomysl zeby sie nawalic i jak sie obudzil po paru godzinach znowu nastapila akcja pod tytulem: "Iza otworz te drzwi".
Walil, grozil, wrzeszczal, az w koncu obudzil wszystkie dzieci. Wzial mlotek i probowal z klamka. Ja stalam za drzwiami i krecilam na kamerze. W koncu jak zrobil dziure w drzwiach to sie przestraszylam. Otworzylam te cholerne drzwi (nie za madry pomysl, ale chcialam zeby przestal halasowac) i zaczelam dzwonic na policje. Rzucil sie na mnie i probowal mi wyrwac telefon, niezle zesmy sie poszamotali. Natalka przyszla z odsiecza i Munga nie mogl jej zlapac z telefonem. Jak odzyskalam telefon, to wylecialam z domu i poszlam dzwonic na zewnatrz. Sasiadka na dole juz otworzyla drzwi wejsciowe, bo ona zadzwonila wczesniej. Munga sie spakowal i wyszedl wrzeszczac na caly dom i wyzywajac mnie od najgorszych.
Policja przyjechala dwoma radiowozami i wytlumaczylam cale zajscie. Poszli go szukac. Daleko nie zaszedl, bo jakos szybko go znalezli. Moze dlatego, ze zapomnial sobie kluczykow od samochodu i telefonu w domu i zamierzal wrocic jak policja odjedzie.
No i go zapuszkowali prosze Panstwa.
Dzieci nie mogly zasnac do czwartej nad ranem.
Dzisiaj nie poszlam do pracy a dzieci do szkoly. Wszystkie jestesmy zmeczone i bola nas glowy. Bedziemy siedziec na kanapie i ogladac filmy.
Munga mial isc dzisiaj do pracy na caly dzien, ciekawe jak wybrnie z tej sytuacji. W areszcie przysluguje mu jeden telefon, mam nadzieje, ze zadzwonil do swojego szefa.
 Moglabym w tym momencie ruszyc do akcji i wystapic o Order of Protection i pelna opieke nad dziecmi. Czyli nastapilaby analogiczna sytuacja do tej, ktora on mi zaserwowal pare miesiecy temu.
Nie wydaje mi sie jednak zebym chciala sie pakowac znowu w sad rodzinny, procesy i koszta, zwlaszcza gdy moj prawnik nie odbiera telefonu od zeszlej srody!!!

P.S. Zadzwonili do mnie z biura prokuratora i zostalam poinformowana, ze wlasnie zostaje wydany Order of Protection przeciwko Mundze.


3 comments:

Natalka said...

Zrób coś z tym pieprzonym prawnikiem!!! Ten koleś cię ewidentnie i bezczelnie okrada bez mrugnięcia okiem!!! Nie wiem zaszantażuj go albo zrezygnuj, no przecież to kompletnie bez sensu!!!

thern said...

no proszę...
a ten Order of Protection to w takim razie automatycznie sami wystawili z biura prokuratora?

swert said...

Tak, jak wezwalam policje, to reszta potoczyla sie juz bez mojego udzialu.