Monday, July 21, 2014

Niedziela

Munga przywiozl wczoraj dzieci. Jak tylko weszly do domu zaczelam sie wydzierac na zewnatrz. Przechodzil jakis sasiad i zagadal do Mungi, ze ma fajny samochod (bimbo) a ja wyszlam i powiedzialam, ze tak rzeczywiscie, jego kochanki, rzucil mnie dla kogos lepszego. Facet uciekl jak oparzony.
 Jak sie zegnal z Natalia to jej powiedzial, ze ma wolny wtorek i czwartek i przyjdzie po nie. W mojej glowie otworzylo sie pieklo. No to sie zaczelam wydzierac. Ze zrobil wszystko to, czego mu sedzina kazala nie robic, ze nie wiedzialam gdzie sa moje dzieci., ze dzieci zamiast z jego rodzina spedzaly czas z bimbo, jej corka, jej rodzicami i jej znajomymi.
Przywiozl tu ze soba tylko bimbo, jej corka zostala w Pittsburghu u dziadkow. Dobrze, bo z opowiesci moich dzieci wynika, ze tak jak przypuszczalam to rozpuszczony bachor i moje dzieci za nia nie przepadaja. Flama natomiast zostaje tu niewiadomonajak dlugo. Pewnie do czasu, kiedy Munga w sierpniu dostanie tydzien wolnego, wezma dzieci i pojada po corunie do Pittsburgha. Niestety nie zycze sobie, zeby dzieci tam chodzily jak ona tam jest. Sedzina powiedziala, ze czas Mungi z dziecmi powinien byc ich wspolnym czasem bez wlaczania w to innych ludzi.
Powiedzialam Mundze, ze moze widziec dzieci jak sobie zalatwi wizyty z sadu.  
Oczywiscie od razu zadzwonil do swojej matki. Ona z kolei wysmarowala maila do Natalii, ze jej mama klamie na temat ich ojca, chce miec je tylko dla siebie, i czy aby na pewno nie mam hasla do Natalii maila i czy jej nie szpieguje. I, ze powinnam "get over Munga's new relationship" i "move on".
W Pittsburghu babcia miala rozmowe z dziecmi, gdzie im wytlumaczyla, ze nasze malzenstwo juz od dawna nie dzialalo i ze tatus wcale mnie nie rzucil dla kogos innego. Babcia zyje w przekonaniu, ze alimenty sa sciagane z Mungi pensji  i ja oplywam w kase a biedny synus biede klepie. Mimo tego, juz sobie zaplanowal nastepne wakacje w sierpniu.
 
Nie mam sily do tych ludzi, robia mi wode z mozgu. Potem sie tylko obsesyjnie zastanawiam, czy robie krzywde dzieciom.  Po wczorajszym pokazie na pewno zadnych pieniedzy juz od Mungi nie zobacze.
Wstalam o 5:40 rano i sie denerwuje, musze sobie melise wypic.

3 comments:

Grazyna 1 said...

Powiem Ci uczciwie choc nie bedzie Ci sie to podobalo i to tak naprawde nie moja sprawa ale uwazam ze przesadzasz. Twoje awantury pogarszaja tylko Twoja sytulacje , dzieci sluchajac tego wcale nie czuja sie lepiej. Czasem z falszywej lojalnosci wobec matki staraja sie nie akceptowac nowej sytulacji. Pisalas ze juz jestes wyleczona z niego. Ale opowiadanie nawet sasiadom ze ma kogos nowego wcale o tym nie swiadczy. Jak wspomialam nie moja bajka ale pomysl czy warto zuzywac sily na przepychanki na ktorych wciaz tracisz .

Tki

swert said...

Nie, ja wiem, ze nie warto. I w glowie mam co innego a z tej brudnej geby wysypuje sie co innego. I czasami mi sie wydaje jakby ona nalezala do kogos innego (ta geba). Ale wczoraj OBIECALAM mojemu dziecku, ze juz wiecej nie bede krzyczec na tate i bede dla niego mila. Jak ostatnio jej cos obiecalam, to rzucilam palenie ;-).

Karuzela said...

Jestes mądra i wrazliwa, a wrazliwców tak po prostu czasem ponoszą nerwy. Świety by tego nie wytrzymał, ale Ty dasz sobie radę z emocjami. Ja w to wierzę....