Monday, July 14, 2014

Poniedzialek

Po dziewiatej wieczor zadzwonila dzisiaj do mnie Natalia. Moje, zazwyczaj pogodne, najstarsze dziecko nie brzmialo za bardzo optymistycznie. Powiedziala, ze kochajacy tatus odebral je wczoraj z naszego domu, zawiozl do swojego, a tam juz czekala bimbo ze swoja corka.
(Niespodzianka, kochane dzieci, hip hip hura a oto moja flama i jej bachor! Wasza nowa mamusia i nowa siostra. Macie sie cieszyc moim szczesciem, bo ja jestem waszym kochajacym tatusiem, Macie kochac te dwa, grube prosiaki, tak samo jak ja je kocham, Mordy na klodke i jedziemy na szczeliwe, rodzinne wakacje).
Do Pittsburgha pojechali wszyscy razem samochodem bimbo.
Czy ktos sie dziwi, ze jest pierwsza nad ranem a ja mam atak histerii?
Munga przywalil z grubej rury, dzieci nie mialy wyjscia z niewygodnej sytuacji, w sensie doslownym. Zwalil im na glowe swoje szczescie nie pytajac ani o zgode, ani o opinie.
Az do niedzieli bedzie odgrywal szczesliwa rodzine przed wszystkimi. Dzieci maja gowno do powiedzenia.
Droge powrotna, osiem godzin w samochodzie moje dzieci spedza znowu w towarzystwie bimbo i jej corki.
Panie Boze miej w opiece moje dzieci!

2 comments:

Natalka said...

Może to nie wampiry i nie wyssą im krwi, a do konfrontacji musiało w końcu dojść. Macie to już za sobą.

Anonymous said...

Cześć Iza
Przypomnij łachudrze, co powiedziała mu sędzina. A co do alimentów, to nie miej skrupułów, aby zabierali mu z pensji ( jeśli jest taka możliwość).
I trzymaj się
Monika i Romek