Tuesday, March 10, 2015

Powrot Ojca Marnotrawnego

Zadzwonil wczoraj, ze dzisiaj bedzie. Cos tam gledzil o dzieciach, powrotach i tralala. Zauwazylam, ze meczymnieto i juz nie do konca dokladnie slucham. Powiedzialam, ze zadnych powrotow nie biore pod uwage.
Ma w kazdym razie jakis plan uknuty. Plan restoracji swojego zrujnowanego zycia.
Probowalam mu tlumaczyc, ze jak nie ma kasy, to nie ma dzieci, ale poniewaz trabily o tatusiu coraz wiecej ostatnio w zwiazku z tym uleglam. Nie mam sily bawic sie w policje i inne cyrki.
Zrobil dzieciom niespodzianke dzisiaj, odebral je ze szkoly i gdzies sie tam platali razem przez godzine. I dzieci i on zwariowali ze szczescia.
Cud odbudowywania zycia nie obejmuje problemow takich gdzie Munga bedzie spal na przyklad. Idzie na zywiol. Spal bedzie podobno w samochodzie.
Probowal sie dzisiaj wprosic do mojego domu, poniewaz powiedzial, ze dwa dni prysznica nie bral. No nie wiem ja to mozliwe, skoro wczoraj opuscil pielesze mamusi.
Nie zgodzilam sie na takie cuda, bo jak wyobrazilam sobie ja on wlazi do mojego mieszkania z buciorami, bierze prysznic, potem pewnie bedzie chcial obiad, nastepnie rozwali sie na kanapie z nogami na stoliku i zacznie chrapac to wlosy mi deba stanely. Nie udaloby mi sie go w ogole pozbyc.
Owszem jakies resztki ludzkich odruchow posiadam i przez chwile mi sie go zal zrobilo, ale z drugiej strony do cholery co on tu nie ma zadnych przyjaciol? Rodziny? Dlaczego kuzyn mu pomoc nie moze? Ani najlepsza przyjaciolka, ktora razem z nim spiskowala w przeszlosci? Ani kumpel, do ktorego jezdzil z bimbo na wizyty?
Nie martwil sie jakos gdzie ja sie podzialam, kiedy mnie policja wywalila z domu.
Jutro Munga udaje sie na podboj Manhattanu. Pracy bedzie szukal. Dobrze trafil, tam duzo teatrow jest, moze go ktos przygarnie.
Skonczyly mi sie cisza i spokoj, znowu bedzie wesolo.

2 comments:

Natalka said...

Nie daj się ponieść emocjom ani decyzjom podjętym pod wpływem chwili. Na szczęście tobie to nie grozi, bo jesteś ponad przeciętnie inteligentną osobą,a co zrobisz to już tylko i wyłącznie TWOJA decyzja. Życzę siły i dystansu do tej całej wariackiej sytuacji :)

swert said...

Dziekuje Ci bardzo, ze wierzysz we mnie bardziej niz ja sama.