Wednesday, March 23, 2016

Szybka akcja bez szybkich efektow

W lutym wszystko potoczylo sie ekpresowo, jak w filmie przygodowym. W poniedzialek kolezanka przyslala mi zdjecie z facebooka, na ktorym kobieta oglaszala, ze potrzebuje kogos mowiacego po polsku, dla swojego synka do pomocy na pozycji 1:1 w szkole publicznej. Napisalam do niej wiadomosc i od razu podala mi swoj numer telefonu. Po polgodzinnej rozmowie telefonicznej w ten sam dzien wieczorem napisalam resume i cover letter i wyslalam do niej e-mailem. We wtorek zaniosla moje papiery do dystryktu. W ten sam dzien po poludniu zadzwonila do mnie szkola jej dziecka zeby umowic sie na rozmowe kwalifikacyjna. W czwartek wzielam wolne z pracy i pojechalam. Dyrektorka szkola wypytala mnie na temat umiejetnosci i ogolnych talentow, zaprowadzila do klasy, przedstawila dziecku i zrobila nominacje w Departamencie Edukacji. 
Powiedziala, ze powinnam otrzymac e-mail z dalszymi instrucjami. 
I nastapila cisza w eterze. Po tygodniu zadzwonilam do szkoly, nic nie wiedzialy. Po dwoch tygodniach zadzwonilam - nic. W koncu po czterech okazalo sie, ze Departament wyslal e-maila pod zly adres maila, zaraz na nastepny dzien po rozmowie (12 lutego).
W tym tygodniu bylam juz na etapie ogolnego zniechecenia i awersji do wlasnego e-maila oraz sprawdzania go po piecdziesiat razy dziennie. Do szkoly tez mi sie juz nie chcialo wydzwaniac. Powiedzialy, ze wyslaly papiery ponownie i ze trzeba czekac. 
Wczoraj e-mail nareszcie przyszedl.
Musialam wypelnic aplikacje, ktora byla na drugim miejscu pietnastopunktowej listy rzeczy do zrobienia, gdzie punkt dziesiaty skladal sie z dziesieciu podpunktow. 
Wyglada to na dlugi i skomplikowany proces. 
Prace musze zmienic na lepsza, poniewaz potrzebuje wiecej pieniedzy. W sierpniu czynsz idzie w gore, a to co obecnie zarabiam wystarcza ledwo, ledwo na pokrycie miesiecznych wydatkow. Alimenty to mrzonka, moge liczyc wylacznie na siebie...


1 comment:

Anonymous said...

Powodzenia na nowej drodze życia. Trzyma się ciepło.
Monika i Romek