Jestem absolutnie szczesliwa, ze mam to wspaniale doswiadczenie zyciowe juz za soba. Prosze Panstwa Disney World nie jest dla wszystkich. Bynajmniej nie jest to odpoczynek, tylko ciezka praca. To jedyna w swoim rodzaju orka, gdzie na zywo odczuwa sie powiedzienie "czas to pieniadz". Placi sie, duzo i to za wszystko, i dlatego od wczesnego ranka do godzin nocnych czlowiek probuje odbic sobie wydatki i w zwiazku z tym jak najwiecej usiluje zrobic i zobaczyc. Chodzi sie caly dzien. Najlepiej wszystko zaplanowac, zeby !bron Boze! niczego nie ominac. Czesc istotna to umiejetnosc kontrolowania czasu w celu omijania wszystkich kolejek. A tam w parkach szalenstwo.
Spoceni rodzice holuja, pchaja lub niosa swoje wymagajace pociechy. Panuje ogolny obled polaczony z radosna ekstaza. W zyciu nie widzialam tylu umeczonych dzieci z sadystycznymi rodzicami. Dzieci spiace na lawkach, rekach, w wozkach, na stolkach, trawnikach, z glowami na stolach w restauracjach przy obiedzie. Dzieci usypiajace na siedzaco, stojaca, jedzac i pijac. Rodzice pstrykajacy i filmujacy wszystko co sie rusza. Godzinne kolejki w celu uzyskania podpisu jakiejs disnejowskiej postaci. Najwiekszy amok panowal chyba w sklepach z pamiatkami, gdzie ludzie w moim optymistycznym mniemaniu nie zwracali uwagi na tak blahy szczegol jak cena. Gdyby zwrocili uwage na fakt, ze olowek kosztuje piec dolarow na pewno poszliby po rozum do glowy ;-).
Wstyd przyznac, ze my sami radoscie wydalismy "jedyne" dwiescie dolarow na same pierdoly, ktore potem porozdawalismy.
Moje krolewny nie mogly przezalowac, ze nie fundnelismy im princess makeover w specjalnym butiku, niestety wymagane byly rezerwacje i ceny szly od 60 dolarow plus tax w gore od lebka.
I tak udalo nam sie wydac wszystkie pieniadze, swoje, dzieci, z kart kredytoiwych i swinek skarbonek. Te ktore mielismy i te, ktorych jeszcze nie zarobilismy.
2 comments:
no na zdjeciu jesteÅ› w ewidentnym szoku:)
Osmiorniczka tez nie mogla uwierzyc.
Post a Comment