Wednesday, August 14, 2013

Balagan

Trzy i pol roku minelo odkad poszlam do pracy. Od tego czasu dom pograzal sie w zaniedbaniu, brudzie i smieciach. W wolnych chwilach i podczas wakacji bujalam sie z dziecmi po calym Nowym Jorku. Jezdzilysmy na wycieczki, chodzilysmy do parku, zapraszalysmy kolezanki na dzien i na noc, urzadzalysmy imprezy. Nasza przestrzen zyciowa zas pograzala sie w syfie.
W zwiazku ze zmiana aktualnego statusu z kobiety pracujacej na kure domowa przeprowadzam operacje zakrojona na szeroka skale pod tytulem "sprzatanie". Jak na razie tkwie od dluzszego juz czasu na etapie pierwszym, czyli wyciagniecie z katow, wywalenie i ogolna re i organizacja.  W pokoju Dominiki i Ani spedzilam trzy dni. Ta pierwsza specjalizuje sie w zakladaniu "kacikow zieleni" na kazdej wolnej przestrzeni. Jak zaczelam wyciagac to wszystko, to wlosy stanely mi deba. Cudowne mieszanki roznosci byly w kazdym miejscu i najmniejszym nawet pudeleczku.
 

 
Pudelko skarbow.

 
Kacik zieleni.
 

 
Skladzik sympatyczny.


 
 
Slow mi brak.
 
 
 
Ania w akcji. Oprocz tego, ze pokoj wygladal jakby bomba wybuchla, to do tego jeszcze kazda z dziewczyn ma swoja szuflade, gdzie moga wsadzac sobie co chca i ja tam nie zagladam. Raz na jakis czas wywalam zwartosc szuflad na podloge i  kaze im ja przejrzec i ile moga  wyrzucic. Powyzej Ania sprzata to co wywalilam z jej szuflady.
 
 
Zagadka - gdzie podziala sie klawiatura?
 
 
 
Szuflada skarbow Dominiki.
 
W Ameryce maja reality show pt.: "Horders", gdzie ludzie maja nazbierane tyle badziewia w domach, ze normalnie ciezko stwierdzic jak w nich zyja. Jak widac moje corki maja niezle zadatki.
Niestety nie wiem jak sie nazywa polski odpowiednik tego programu.


2 comments: