Friday, June 4, 2010

Blisko coraz blizej...

Wyjazd nie nabral dla mnie jeszcze realnych ksztaltow. Kupilam sobie ladny zeszycik w sklepie za dziewiecdziesiat dziewiec centow z przeznaczeniem na planowanie wyjazdu. Nie mam na to ani sily ani czasu. Jak na razie udalo nam sie zalatwic paszporty dla dzieci. Za kazdym razem jak otwieram te piekne, wypasione, buzeranckie hamerykanskie paszporty to rycze. Myslalam, ze bede plakac jak bilety kupie ale okazalo sie, ze wcale nie. Natomiast paszporty owszem. No piekne sa, maja szpanerskie rysuneczki, obrazeczki, slowa madrosci i co tam jeszcze udalo sie upchnac. Aha wielkiego amerykanskiego orla.... i flage.

Walizek nie mamy ale za to kablowka przyslala reklamowke z takimi wieszczymi slowami jak ponizej, w zwiazku z tym zrobilysmy odliczanie do punktu zero.



Ja prawde mowiac odliczam bardziej do konca szkoly niz do wyjazdu. Nie moge sie doczekac kiedy bede miec wolne.

2 comments:

thern said...

ale fajowskie to od kablówki:)
I kobieto, ty nie rycz, tylko zaczynaj pakowanie, bo potem nie zdążysz ;-)

Anonymous said...

mam nadzieje ze sie spotkamy