Sunday, September 22, 2013

Dzien Numer Dwa

Dzisiaj przemeblowanie mieszkania. Moj maz potwierdzil, ze rzeczywiscie tak czuje, tak mysli i tak chce zrobic. Nie, nie chce naprawiac malzenstwa, bo przeciez juz tego probowal (!!??@?!!) i nie potrzebuje korzystac z zadnej pomocy specjalistow. My nigdy nie mielismy ze soba nic wspolnego i nie bedziemy miec, w zwiazku z tym nie ma co naprawiac.
Zaproponowalam mu na poczatek, ze dostanie wlasny pokoj, gdzie bedzie sobie mogl robic co chce. Przeprowadzka kogokolwiek, gdziekolwiek z dnia na dzien jest nierealna.
W zwiazku z tym Roberta przenosimy do pokoju Natalii, mnie i Natalie do pokoju Ani i Dominiki a je dwie do pokoju mojego i Roberta. Dzieciom wytlumaczylismy, ze Robert potrzebuje swojego miejsca gdzie bedzie mogl siedziec po nocach na komputerze. Polaczenie telewizora z komputerem w duzym pokoju mu nie odpowiada, bo kazdy mu lazi a poza tym na kanapie  ma niewygodnie. Dzieci najpierw uprzejmie sie zdziwily a nastepnie poproszone o pomoc zaczely wszystko planowac. Jakos nie wydalo im sie dziwne, ze mama i tata nie beda spac w jednym lozku. Jedynie Ania sie zdenerwowala, bo ona nie lubi zadnych zmian. Nawet przenosiny ubran z jednej szafki do drugiej, w obrebie tego samego pokoju oblala kiedys lzami.
Oczywiscie prosze zgadnac kto bedzie sie dzisiaj tym wszystkim zajmowal a kto idzie do pracy? Kto bedzie musial przesunac wszystkie meble, przeniesc wszystkie rzeczy i ubrania?
Ale to dobrze, jak nie bede miala czasu na myslenie to nie bede tez plakac. A musze przestac, poniewaz jutro trzeba isc do pracy. Trzeba dzisiaj odrestaurowac spuchnieta i czerwona gebe zeby sie na jutro przyjemnie prezentowala.

No comments: