Saturday, September 28, 2013

Minal Tydzien

Najgorsze to te lzy. Nie chce ich, nie potrzebuje a plyna i plyna. Dzisiaj musialam wyjsc ze sklepu spozywczego, bo sie rozplakalam. Zobaczylam te dzikie tlumy ludzi i zaczelam sie zastanawiac jak najlepiej wydac te sto dolarow jalmuzny i sytuacja mnie przerosla.
Wypadaloby sie juz zaczac zbierac do kupy ale jakos mi to nie wychodzi. Chodzenie do pracy i zajmowanie sie dziecmi z twarza pt.: "wszystko jest cacy - glacy" mnie wyczerpuje. Jak mam chwile kiedy jestem sama - to placze.
Staram sie nie zastanawiac nad za wieloma rzeczami na raz, bo wtedy wpadam w panike.
Moj maz nie ma czasu porozmawiac, zreszta juz rozmawialismy. Przedstawil mi swoj przemyslany latami plan: szybki rozwod, dzielimy wszystko pol na pol (w tym dzieci), wyprowadzamy sie do New Jersey i zyjemy dlugo i szczesliwie. Co prawda male zmiany bedziemy musieli wprowadzic, ja na przyklad bede musiala rzucic prace a dzieci swoja szkole i przyjaciol. No ale niestety jest to jedyna droga, ktora umozliwi Robertowi utrzymanie wszystkiego i pomaganie mi bez ograniczen. Taki sie zrobil przedsiebiorczy, ze wszystko chce zalatwic najszybciej i najtaniej.
Dzisiaj Robert ma dzien wolny. Myslicie, ze spedza go rozwiazujac jakies problemy, pomagajac mi robic zakupy oraz spedzajac go z dziecmi? Taka wersja istniala w srode. Od tego czasu uplynelo duzo wody w Hudsonie. Okazalo sie, ze kuzyn potrzebuje pomocy przy remoncie domu. Dzieci przyjda z polskiej szkoly i zapytaja gdzie tatus, bo przeciez wiedza, ze ma wolne. A tu niespodzianka, tatus ma cos innego do roboty. I to jest wlasnie osoba, ktora chce wylaczna opieke nad dziecmi.
Dowiedzialam sie, ze to zle znosze ze wzgledu na element zaskoczenia, on przeciez mial czas sobie wszystko przemyslec. Ale mam "take it easy" i "try to relax". Wlasnie to zamierzam zrobic jak tylko przestane plakac... ale wtedy to jego ladnie zaplanowane zycie mu sie troche skomplikuje.....

No comments: