Monday, September 23, 2013

Dzien Numer Trzy

Pojezdzilam sobie wczoraj meblami bez ograniczen. Jak przejechalam juz w jedna strone, to doszlam do wniosku, ze bez sensu to zmieniam i musialam potem pojechac w inna strone. Wszystko wszedzie lezy na podlodze. Tylko Robert ma wlasny pokoj skonczony, ze wszystkimi swoimi klamotami. Wyglada jak pokoj nastolatka: "ja i moje zabawki". Pamietam 6 lat temu mial taki sam pokoj, od tego czasu chlopak sie w zaden sposob nie zmienil, w zaden nie rozwinal.
 I nie myslalam, ze wykorzysta go glownie do picia. Jak teraz ma wlasny kat, to moze nie? Nie spalam dzisiaj od pierwszej, bo przeciez swietnie sie bawil z kumplem przez telefon i tlukl sie po calym domu.
Powiedzialam mu, ze ma jak najszybciej znalezc sobie inne mieszkanie, wyprowadzic sie oraz zalatwic papiery o rozwod. Dopiero jak zniknie mi z horyzontu i przestanie mnie nerwowo wykanczac bede w stanie wziac sie za prawdziwe moje problemy pt.: "Jak zyc?" a nie "Jak zyc z alkoholikiem". Na pewno mi sie od razu polepszy jak tylko sie wyspie I nie bede sie musiala codziennie wieczorem zastanawiac: wroci - nie wroci? pijany - trzezwy?
Ania z Dominika zostaly gdzie byly a ja mam wspollokatorke - Natalie. Jej pierwsza akcja na nowych smieciach bylo powieszenie tuz nad lozkiem plakatow jakis nastolatkow z Disney Channel i 1 Direction, rzecz jasna. Dziecko mi zaczelo dorastac I w takim to waznym dla nas czasie tatus postanowil zwariowac... 

No comments: